Aneta Polak
Aneta Polak| 
aktualizacja 

"Proszę mi wierzyć". Pavlović mówi, jaki był za kulisami

38

Mija siedem lat od śmierci Zbigniewa Wodeckiego. – To była wielka gwiazda, a jednocześnie taki normalny, fajny facet – mówi nam Iwona Pavlović, jurorka "Tańca z Gwiazdami", która wspomina kolegę z jury, nie kryjąc wzruszenia.

"Proszę mi wierzyć". Pavlović mówi, jaki był za kulisami
Iwona Pavlović wspomina Zbigniewa Wodeckiego w ciepłych słowach (AKPA, Warda)

Gdy wychodził na scenę, niezależnie od tego, czy śpiewał, czy też grał na instrumencie, publiczność słuchała koncertu jak zaczarowana. Śmierć Zbigniewa Wodeckiego była ogromnym szokiem dla wszystkich, którzy go znali, ale i dla kilku pokoleń jego fanów. Artysta zmarł 22 maja 2017 r. Miał 67 lat. Wielbiciele jego twórczości, którzy zjawili się na Cmentarzu Rakowickim, pożegnali muzyka brawami.

Mija siedem lat od śmierci Zbigniewa Wodeckiego. Iwona Pavlović, utytułowana tancerka i popularna jurorka "Tańca z Gwiazdami", w rozmowie z o2.pl przyznaje, że do dziś wzrusza się, gdy słyszy jego utwory i wraca do wspomnień.

Każda śmierć jest smutna, ale to jest nieodżałowana strata, aż wierzyć mi się nie chce, że go nie ma aż tyle czasu. Całe szczęście, że została jego muzyka – mówi nam Pavlović.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jakim świętem dla Natalii Kukulskiej jest Dzień Matki? "Wspólny czas jest bezcenny"

Pavlović wspomina Wodeckiego. Uczył ją, jak radzić sobie z popularnością

Zbigniew Wodecki przez 12 edycji oceniał taneczne popisy uczestników "Tańca z Gwiazdami". Właśnie wtedy poznał Iwonę Pavlović. – Nie mogę przyznać, że byłam przyjaciółką Zbyszka, raczej "serdeczną koleżanką po fachu" – podkreśla jurorka w rozmowie z o2.pl.

Ja go wspominam bardzo ciepło. Pozytywny, otwarty, serdeczny, miły człowiek. Siedzieliśmy razem w jury, byliśmy w jednej pracy i proszę mi wierzyć, że siedzenie obok niego pozwalało odczuć, że emanowała z niego dobra energia, ciepło i serdeczność. Był zawsze uśmiechnięty i bardzo pomocny – wspomina Pavlović. I dodaje: – To była wielka gwiazda, a jednocześnie taki normalny, fajny facet, który wnosił dużo radości, uśmiechu, pozytywnej energii.

Rola jurorki w "Tańcu z Gwiazdami" przyniosła Iwonie Pavlović popularność, która bywała uciążliwa. Nasza rozmówczyni podkreśla jednak, że zawsze mogła liczyć na wsparcie Zbigniewa Wodeckiego. – Wskoczyłam ze świata tańca do show-biznesu i to on był człowiekiem, który uczył mnie, jak sobie z tym wszystkim radzić – przyznaje.

Powiedział kiedyś bardzo ładną rzecz. Gdy poskarżyłam mu się, że nie mogłam zjeść obiadu w restauracji, bo każdy chciał ode mnie autograf, on tak się do mnie uśmiechnął i powiedział: wiesz Iwonko, po prostu masz dwa wyjścia: albo jesteś w tym programie i godzisz się na to, że podchodzą do ciebie ludzie, którzy cię lubią, albo zrezygnuj z tej pracy i w domu zjesz sobie obiad w spokoju – wspomina Pavlović.

– Jeśli twój podpis staje się autografem, to bądź z tego dumna, ciesz się, przyjmuj to – poradził jej Wodecki. – Uczył mnie tego, że ponosimy konsekwencje każdej rzeczy, której robimy. Są plusy, są minusy, ale wcale nie uznawał, że robienie zdjęć i autografów to jest minus. Uważał, że to jest przyjemna rzecz – podkreśla nasza rozmówczyni.

Muzyk doskonale wiedział, co znaczy ciężar sławy. Sam nie mógł spokojnie przejść ulicą, bo zaraz ktoś podchodził i prosił o autograf albo zdjęcie. Zresztą trudno mu było przemknąć niezauważonym, bo jego charakterystyczną fryzurę rozpoznawał każdy. Ale Zbigniewa Wodeckiego wyróżniało coś jeszcze: uśmiech, życzliwość i dowcip, którym zjednywał sobie rozmówców.

Bardzo często opowiadał nam różnego rodzaju anegdoty, żarty i kawały. Miał tego zawsze dużo w zanadrzu. Sypał nimi jak z rękawa – wspomina Iwona Pavlović.

Popularna jurorka "Tańca z Gwiazdami" mówi nam, że nie przypomina sobie sytuacji, w której Zbigniew Wodecki byłby zirytowany czy oburzony.

Nie był człowiekiem, który by miał jakieś fochy. Miał w sobie dużo elegancji, szarmancji i klasy. To też powodowało, że nawet jeśli mu coś nie pasowało, to zostawiał to dla siebie, nie obarczał tym ludzi – wspomina Iwona Pavlović.

"Iwonka, bajka się zaczyna"

Pavlović doskonale pamięta spotkania ze Zbigniewem Wodeckim. Z uśmiechem wspomina słowa, które słyszała od niego tuż przed wejściem na antenę.

Pamiętam jego słowa, systematycznie przez niego powtarzane, jak zaczynał się "Taniec z Gwiazdami" i dosłownie pozostało 30 sekund do wejścia na antenę, to on zawsze przytulał mnie swoim ramieniem, obejmował i mówił coś takiego: "To co, Iwonka, bajka się zaczyna". I to było bardzo miłe. Rzeczywiście program "Taniec z gwiazdami" był taką bajką, również dla niego, bo to były światła, muzyka, kolory, stroje – mówi.
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić