Podróż pociągiem z Zakopanego do Gdyni trwa przeszło 12 godzin. Przez cały ten czas podróżujący w poniedziałek pociągiem Intercity "Witkacy" nie mieli dostępu do toalety. Skontaktowała się z nami jedna z pasażerek, wstrząśnięta warunkami, w jakich przyszło jej podróżować
Czytaj także: Tragedia nad jeziorem Lipno. Nie żyje mężczyzna
12 godzin trasy i... brak toalet. Szokujące warunki w PKP Intercity
Pani Małgorzata wracała z wycieczki, która, jak twierdzi, była prawdopodobnie ostatnią tak długą podróżą w jej życiu. - To był najgorszy wakacyjny przejazd - mówi kobieta w rozmowie z o2.
Nasza czytelniczka wsiadła do pociągu w Krakowie o godzinie 9:18. Już po chwili dowiedziała się, że na pokładzie nieczynne są wszystkie toalety. Na trasie zorganizowano kilka 15-minutowych przystanków, by pasażerowie mogli załatwić swoje potrzeby na dworcach. Tylko co z osobami niepełnosprawnymi lub chorymi? Do takich należy pani Małgorzata.
Jako osoba o ograniczonej możliwości poruszania nie byłam w stanie pokonać takiego dystansu w takim czasie. Poszłam do obsługi, aby otworzyła WC. Powiedziałam, że to konieczność z mojej strony. Zgodzili się, zbiornik był co prawda pełny, ale można było skorzystać – relacjonuje pasażerka w rozmowie z o2.
Czytaj także: Uwaga! Sinice w Bałtyku. Znane kąpieliska zamknięte
Obsługa pociągu: "Niech pani nie pije wody"
Pani Małgorzata usłyszała, że była to jednorazowa przysługa i od tej chwili ma… nie pić więcej wody, gdyż toaleta nie zostanie jej już udostępniona. - Karygodna sytuacja. Upał, pandemia, zamknięte toalety i nie pić! - mówi kobieta.
Dodaje, że nie piła już od godziny dziewiątej, gdy dowiedziała się o nieczynnych toaletach, a przed nią było jeszcze wiele godzin drogi. Pani Małgorzata jest osobą niepełnosprawną, choruje na cukrzycę, w dodatku cierpiała na problemy jelitowe. - Jechałam w olbrzymim stresie i nerwach - stwierdziła.
Osób, które mają problemy z poruszaniem się, mogło być w feralnym pociągu więcej. Co miały zrobić w tak patowej sytuacji? - Oni właściwie w ogóle się tym nie przejmowali - mówi kobieta o obsłudze pociągu.
Co więcej, pani Małgorzata twierdzi, że pasażerowie feralnego kursu byli zmuszeni uiścić dodatkową opłatę za każdorazową wizytę w dworcowej ubikacji. - Widok biegnących pasażerów po schodach do dworcowej toalety, którą należało opłacić, to wielki skandal - dodaje.
Posłanka Lewicy planuje interpelację
Pasażerką pociągu "Witkacy" była także posłanka Lewicy Paulina Matysiak. Miała jednak więcej szczęścia od naszej czytelniczki, gdyż podróżowała "tylko" na półtoragodzinnym odcinku Łódź Widzew-Kutno.
Czytaj także: Zamieszki w Mielcu. Polacy starli się z Romami
Matysiak wyraziła swoje oburzenie na Twitterze. "Skład powinien być podmieniony" - napisała. Niewykluczone też, że parlamentarzystka złoży interpelację do Ministerstwa Infrastruktury.
Chcę zapytać, co się dzieje, kiedy w jakimś pociągu przydarzy się awaria wszystkich toalet i na co w takiej sytuacji mogą liczyć pasażerowie –powiedziała Paulina Matysiak w rozmowie z Polsat News.
Jak mogło do tego dojść? Zapytaliśmy Intercity
Dlaczego skład z niedziałającymi toaletami w ogóle został dopuszczony do podróży? O sprawę zapytaliśmy zarząd PKP InterCity.
Pociąg 3560 IC Witkacy relacji Zakopane – Gdynia Główna, przed wyjazdem 28 czerwca br. ze stacji Zakopane został odfekalniony i nawodowany. Niestety w trakcie podróży w wyniku awarii toalety w składzie zostały wyłączone z użytkowania. Drużyny konduktorskie dołożyły wszelkich starań w niwelowaniu dyskomfortu wynikającego z zaistniałej sytuacji, m.in. zostały wprowadzone dłuższe postoje na kilku stacjach, dające czas pasażerom na skorzystanie z toalet dworcowych. Trwa sprawdzanie składu i wyjaśnianie przyczyn powstałej awarii - odpowiedziała rzecznik prasowy PKP Intrecity Katarzyna Grzduk.
"Każdy pasażer ma prawo i możliwość złożenia reklamacji. Reklamację można złożyć w jednej z kas biletowych upoważnionych do sprzedaży biletów "PKP Intercity", za pośrednictwem poczty lub formularza na stronie intercity.pl" - dodała Grzduk.