Swego czasu Paweł Hadaś należał do grona obiecujących zawodników wagi średniej w Polsce. Swoją trzecią zawodową walkę stoczył dla organizacji PLMMA i pokonał wówczas Łukasza Witosa.
Jak się później okazało, była to pierwsza i jedyna walka dla tej federacji. Jednak w 2016 roku wystąpił na gali organizacji FEN. Najpierw pokonał Aleksandra Rychlika, a kilka miesięcy później Pawła Brandysa. Po sześciu latach przerwy wszedł do klatki i doznał swojej drugiej porażki w karierze, bo lepszy okazał się Marcin Wójcik.
Przerwa była spowodowana odsiadką w więzieniu. 37-latek jest fanatykiem Ruchu Chorzów i należał do gangu Psycho Fans. . Został skazany na 5,5 lat więzienia za udział w kibolskiej grupie przestępczej, napad na stadion GKS-u Katowice i kradzież flag, pobicie kibiców katowickiego klubu w szkole w Mysłowicach, bójki z kibolami Zagłębia Sosnowiec, BKS-u Bielsko-Biała oraz węgierskiego Videotonu, a także handel narkotykami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz Hadaś, który kiedyś twierdził, że wzbudzał zainteresowanie UFC może dołączyć do świata freakfightów. Sam robi wszystko, by ostatecznie sięgnęła po niego organizacja Clout MMA. W mediach społecznościowych poinformował, że jest gotów zostać zastępcą w przypadku kontuzji Dawida "Crazy'ego" Załęckiego lub Patryka "Wielkiego Bu" Masiaka. Do ich walki ma dojść 9 marca w Łodzi.
"Clout MMA jeśli w walce Wielki Bu vs Crazy ,Dawid Załęcki z jakiegoś powodu nie mógł by wystąpić to ja bardzo chętnie go zastąpię" - napisał na swoim oficjalnym profilu na Facebooku, po czym jeden z komentujących zarzucił mu, że się sprzedał.
"W jaki sposób się sprzedałem? Zgłaszając gotowość w sportowym pojedynku, gdzie to właśnie chce pokazać i przełamać stereotyp kibica-debila, który został wykreowany przez niektórych, chcąc pokazać wzajemny szacunek przed i po walce, to jest te sprzedanie się?" - odpisał, pytając retorycznie.
Przeczytaj też: Nie żyje Andrzej Trojanowski. Miał 71 lat
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.