Znany rosyjski politolog Dmitrij Piontkowski, od samego początku wojny krytykuje działania Rosji i Władimira Putina. Niedawno ekspert udzielił wywiadu ukraińskiemu portalowi "Gordon.ua". Mówił o kolejnych zagrożeniach dla Ukrainy, m.in. o użyciu przez Rosję broni atomowej.
Putin użyje broni jądrowej? "Niemożliwe"
Jak mówi, użycie tego rodzaju broni, to "jedyna zbrodnia wojenna, której Rosjanie jeszcze nie popełnili". I, zdaniem Piontkowskiego, nie popełnią. Rosja wie, że wojna nuklearna jest niemożliwa, nie będzie w niej zwycięzców, a broń, którą posiada, ma w charakterze odstraszającym.
Mówiąc prościej: po prostu zginiesz, jeśli użyjesz taktycznej broni nuklearnej - miał usłyszeć Putin.
Zaczął stosować inną taktykę
Jak mówi Piontkowski, strategia Putina była rozwijana przez 15 lat. Rosyjski przywódca myślał, że Zachód się załamie, wycofa się i skapituluje przed samą groźbą użycia taktycznej broni jądrowej. Jednak działania krajów Zachodu, m.in. premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona zmieniły jego zdanie.
Jak opisuje politolog, Putin zaczął stosować inną taktykę, przechodząc na szantaż nuklearny z elektrowni jądrowej w Zaporożu.
Groził Europie przez kilka dni, że wypuszcza na nich radioaktywną chmurę, ale oczywiście nie jest winny tego, winna jest Ukraina - mówi.
Ryzyko bombardowań dzielnic mieszkalnych
Piontkowski wskazuje też na słabość "drugiej armii świata", którą Putin straszył inne kraje.
Jeśli 16 HIMARS zmieniło sytuację na polu bitwy, to czy możesz sobie wyobrazić, co się stanie, jeśli włączy się cała odległa siła ognia NATO? Po prostu spalą rosyjską grupę w kilka godzin, mówił ekspert.
Ukraina nadal jest narażona na duże ryzyko. Rosjanie nadal będą uciekać się do brutalnych bombardowań dzielnic mieszkalnych. Być może dojdzie też do próby wyeliminowania wojskowo-politycznego przywództwa Ukrainy - dodaje politolog.