Sytuacja epidemiczna w USA robi się coraz bardziej poważna. W ciągu ostatnich dziesięciu dni Stany Zjednoczone pięciokrotnie przekroczyły swój dotychczasowy dobowy rekord, wynoszący jeszcze niedawno nieco ponad 77 tys. zakażeń. Bilans, który podano w piątek czasu amerykańskiego, czyli tuż przed Halloween, jest zatrważający. Po raz pierwszy - nie tylko w USA, ale i na świecie - przekroczono barierę stu tysięcy zakażonych w ciągu doby.
Czytaj także: Lockdown. Co konkretnie oznacza? Jakie restrykcje?
Piątkowy bilans to dokładnie 100,233 zakażeń. W żadnym kraju na świecie nie stwierdzono tak wysokiej liczby od początku walki z wirusem. Poprzedni światowy rekord dobowych zakażeń wynosił 97,894 i został odnotowany we wrześniu w Indiach.
Ostatni dni są dla Amerykanów szczególnie trudne. 29 października aż 16 stanów zgłosiło najwyższą dzienną liczbę zakażeń, a 13 zanotowało najwyższą liczbę hospitalizowanych osób.
Czytaj także: COVID-19, grypa, przeziębienie. Jak odróżnić objawy?
Sytuacja niepokoi, zwłaszcza że 3 listopada odbędą się w USA wybory prezydenckie. Obaj kandydaci pokazują swój odrębny stosunek do pandemii koronawirusa. Podczas odwiedzin Florydy Donald Trump, pomimo zagrożenia, spotkał się ze swoimi zwolennikami. Zaznaczył nawet, że skoro on pokonał wirusa, to może zrobić to każdy. Joe Biden zachował za to wszelkie środki ostrożności i swój wiec zorganizował bez publiczności.
Stany Zjednoczone są krajem najbardziej dotkniętym pandemią koronawirusa. Od jej początku zanotowano tam ponad 9 milionów zakażeń, co stanowi 20 proc. wszystkich przypadków na świecie. Niestety niespełna ćwierć miliona Amerykanów zmarło.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.