Do tragedii doszło 28 czerwca 2019 w Sarisbury Green w Hampshire w Wielkiej Brytanii. 2-letnia Arietta-Grace Barnett bawiła się ze swoją 4-letnia siostrą w domu. W pewnym momencie młodsza dziewczynka miała wyciągnąć kostkę czyszczącą z toalety i ją połknąć.
Dziewczynka zaczęła wymiotować "jasnoróżową" cieczą, po czym trafiła do szpitala w Southampton. Arietta-Grace 2 lipca została uznana za wystarczająco zdrową, by opuścić szpital. Kilka dni później, 9 lipca, dwulatka zaczęła wymiotować krwią. Dziewczynka została zabrana z powrotem na oddział ratunkowy w Southampton General Hospital, gdzie zmarła.
Czytaj także: Makabra w Meksyku. Rozrzucał fragmenty ciał dzieci
Mimo że tragedia wydarzyła się ponad rok temu, śledztwo w sprawie śmierci dziewczynki trwa. Lekarze wciąż nie mają pewności, czy dziewczynka rzeczywiście połknęła środek do toalety.
Chirurg dziecięcy Simon Keys powiedział na przesłuchaniu koronera, że jeśli substancja chemiczna zawarta w produkcie rzeczywiście spowodowała tak poważne obrażenia u dziewczynki, to "nie zostało to wcześniej opisane w przypadku dziecka".
Jeśli tak właśnie stało się z Ariettą, to jest to pierwszy taki przypadek na świecie - powiedział Simon Keys.
Jednocześnie lekarz powiedział, że wątpi, by "ten produkt spowodował" tak tragiczne skutki. Keys zeznał także, że nie wykonano endoskopii u dziewczynki z powodu ryzyka, że kamera jeszcze bardziej pogorszy uszkodzenie przełyku dziecka.
Podczas śledztwa pojawiło się również pytanie, dlaczego Arietta-Grace wymiotowała na różowo, skoro kapsułka miała niebiesko-zielony kolor. Koroner Rosamund Rhodes-Kemp powiedział, że nie zostało udowodnione, że śmierć dziewczynki spowodowało połknięcie środka do toalet, dlatego potrzebne jest dalsze dochodzenie. Cała Anglia czeka na wyjaśnienie tej sprawy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.