*Głos w sprawie piątkowego incydentu, zabrał były szef BOR generał Marian Janicki. *Na antenie programu "Dzień po dniu" w TVN 24 powiedział:
Dziwi mnie, że ta opona pękła, jak również to, jaka była reakcja samochodu. Tego typu opancerzone samochody, są wyposażone w specjalne koła. Dzięki nim maszyna nie powinna się tak zachować.
Janicki przekonywał, że "opona prezydenckiej limuzyny zachowała się w sposób nietypowy".
W momencie na przykład zamachu, przestrzelenia tej opony, samochód poruszający się z prędkością 80 kilometrów na godzinę powinien jechać jeszcze przez 30 kilometrów. Jeżeli prędkość była ok. 160-170 kilometrów na godzinę, to w tym momencie pojawia się problem. Samochód waży ok. 3 tony, więc można sobie wyobrazić, jak powinien się zachować, a jak się zachował.
*Teraz trzeba czekać na wnioski komisji sprawdzającej przyczyny kolizji. *Były szef BOR podkreślił, że grupa ekspertów powinna zająć się stanem technicznym pojazdu oraz sprawdzić, kiedy ostatnio były wymieniane opony oraz jakiego były rodzaju. Dodał również, że dziwi go, dlaczego podjęto decyzję o przydzieleniu prezydentowi limuzyny BMW z tylnym napędem:
Trzeba było przydzielić samochód z napędem na cztery koła. W warunkach zimowych, czy prawie zimowych, nie daje się prezydentowi samochodu z napędem na tylną oś!
Nie przegap:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.