Jak informuje Gazeta Krakowska, do wypadku z udziałem Stanisława Kosonia doszło w w Paszczynie koło Dębicy (woj. podkarpackie). 57-latek jechał samochodem marki Lexus, gdy nagle zjechał z pasa i uderzył w bariery energochłonne.
Przeczytaj także: Egipt. Autobus z turystami uderzył w betonową barierę. 12 osób nie żyje
Ze wstępnych informacji wynika, że kierujący lexusem nagle zjechał z pasa, uderzył w bariery i się zatrzymał – relacjonowała podinspektor Marta Tabasz-Rygiel z KWP w Rzeszowie (Gazeta Krakowska).
Stanisław Kosoń nie żyje. Jak zginął 57-letni biznesmen?
Podinspektor Marta Tabasz-Rygiel potwierdziła, że mimo podjętej reanimacji 57-latka nie udało się uratować. Jako prawdopodobną przyczynę wypadku biznesmena rzeczniczka prasowa komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie podała nagłe zasłabnięcie.
Przeczytaj także: Najechał na tył auta. Pasażerowi puściły nerwy, skandaliczna scena
57-letni mężczyzna prawdopodobnie zasłabł za kierownicą. Mimo podjętej reanimacji, jego życia nie udało się uratować – wyjaśniła podinspektor Marta Tabasz-Rygiel (Gazeta Krakowska).
Przeczytaj także: Kilka godzin wcześniej wziął ślub. Pan młody szalał na komendzie
Wyjaśnieniem dokładnych okoliczności śmierci Stanisława Kosonia zajmie się policja. 57-latek był prezesem grupy kapitałowej CD Locum. To firma rodzinna, zajmująca się budową oraz zarządzaniem nieruchomościami. Działa na polskim rynku od ponad 20 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.