Joe Biden został mianowany 46. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Zdjęcia i nagrania z inauguracji szybko opanowały internet. W trakcie uroczystości było wiele momentów, na które internauci w szczególności zwrócili uwagę. Wybrali sobie również ulubieńców, którzy formalnie nie odgrywali dużej roli w trakcie uroczystości.
Internauci pokochali mężczyznę, którego nazwali "naczelnym odkażaczem". Podczas transmisji "na żywo" widać było, jak przed każdym z przemówień zostaje zdezynfekowana mównica. Zadanie wynikające z pandemicznych czasów zlecono tajemniczej osobie, której twarz była ciężka do zidentyfikowania przez maseczkę ochronną.
Można przyznać, że amerykańscy widzowie zostali zahipnotyzowani. Niewątpliwie tak dokłada dezynfekcja mównicy po każdym z przemówień była wydarzeniem bezprecedensowym, jeżeli chodzi o inaugurację. Odgłosy starannego wycierania wychwyciły nawet mikrofony. Słychać było również słowa podziękowania skierowane z ust prezesa Sądu Najwyższego Robertsa w stronę "naczelnego odkażacza".
Przeczytaj także: "Rzeźnik z Polski" przed sądem. Ofiar może być więcej
W sieci pojawiło się wiele komentarzy i pytań dotyczących mężczyzny. Jedno z nich dotyczyło zarobków osoby, która była odpowiedzialna za bezpieczeństwo wielu amerykańskich znakomitości. Ktoś zażartował, aby bohater inauguracji został osobą odpowiedzialną za dystrybucję szczepionek w USA. Kolejny z internautów przyznał, że "naczelny odkażacz" powinien mieć specjalny motyw muzyczny grany przez orkiestrę w drodze do mównicy.
Ile zarabia naczelny odkażacz? Ten facet naprawdę zarabia na swoje utrzymanie - zapytała jedna z internautek.
Hej, dziadku, co robiłeś na inauguracji w 2021 roku? Dzieciaku, byłem facetem od odkażania podium - zażartował pewien użytkownik Twittera.
Przeczytaj także: Urbanski skazany na dożywocie. Zaatakował żołnierza
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.