Korea Północna ujawniła niewiele szczegółów. Państwowa agencja informacyjna KCNA podkreśliła, że test broni przeprowadzono "w różnych trybach strzelania do różnych celów". Analitycy podejrzewają, że chodzi o wystrzelenie pocisków z lądu, morza lub powietrza - podaje BBC News.
Nowa broń taktyczna ma ogromne znaczenie dla zwiększenia siły bojowej Koreańskiej Armii Ludowej - powiedział wyraźnie zadowolony Kim Dzong Un.
Dyktator z Pjongjangu osobiście przyglądał się testowi broni. Była to pierwsza tego rodzaju próba Korei Północnej od listopada 2018 roku. Wtedy była ona postrzegana jako wywieranie nacisku na prezydenta USA Donalda Trumpa przed szczytem z Kim Dzong Unem w Hanoi. Spotkanie w lutym 2019 roku zakończyło się przed czasem i oznaczało fiasko rozmów bez żadnych ustaleń.
Analitycy uważają, że Kim nie odpalił broni dużego zasięgu. Są skłonni przypuszczać, iż chodziło o test pocisku krótkiego zasięgu. W zeszłym roku Kim Dzong Un ogłosił, że nie będzie już wystrzeliwał rakiet międzykontynentalnych, bo dotychczasowe próby potwierdziły ich pełną gotowość do wykorzystania.
Komuniści z Północy są dumni z nowego testu. Państwowe media podkreślają, że broń była wyposażona w "potężną głowicę". Trudno jednak szukać konkretnych danych.
Gospodarczo Korea Północna jest niemal bankrutem. Komuniści sami to przyznali, gdy ich przedstawiciel ONZ zwrócił się w marcu o pomoc żywnościową do organizacji międzynarodowych. Fatalna sytuacja i widmo głodu nie przeszkadzają Kim Dzong Unowi przeznaczać dużych kwot na absurdalne projekty w kraju. Należy do nich między innymi budowa "idealnego miasta socjalistycznego" w okręgu Samjiyon czy budowa ogromnej galerii handlowej w Pjongjangu. Zbrojenia zajmują w budżecie zrujnowanej Korei Północnej jeszcze większą pozycję.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.