W ostatnich dwóch latach aż 220 tys. kobiet było napadniętych i molestowanych seksualnie w komunikacji miejskiej Paryża. W sumie, Francuskie Biuro ds. Monitorowania Przestępczości (ONDRP) uważa, że ofiarami przemocy seksualnej mogło w tym czasie paść około 267 tysięcy osób. Prezentowane dane autorzy określają się mocno zaniżonym szacunkiem.
Uwaga opinii publicznej skupia się kwestii przemocy domowej, tymczasem zjawisko molestowania w transporcie publicznym lub innych miejscach publicznych jest w równym stopniu poważne - "The Independent" cytuje z raportu.
Wspomniane ataki obejmują przypadku wymuszonego całowania, obnażania się, obmacywania i gwałtów. Cytowane liczby ofiar pochodzą z policyjnych statystyk za lata 2014-2015. - Rok na Ersamusie w Paryżu był fantastyczny, ale nie raz opluwano mnie, nazywano k..wą, także obmacywano - komentuje na Twitterze dziennikarka Siobhán Dowling.
W październiku, w rankingu Fundacji Thomson Reuters, Paryż ogłoszono trzecim najbardziej przyjaznym kobietom miastem i 4. najmniej obarczonym ryzykiem przemocy seksualnej - dodaje gazeta.
Większość przypadków molestowania miała miejsce w czasie jazdy pociągu albo autobusu. Ofiary w ten sposób nie mogły uciec oprawcom, zauważają autorzy raportu.
Francuzki pod wpływem raportu dołączyły do globalnej akcji #MeToo. Swoje bolesne historie opatrując hasztagiem #BalanceTonPorc, czyli "ujawnij swoją świnię". Francuskie ministerstwo równości płci odmówiło mediom komentarza.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.