Rafał Strzelec
Rafał Strzelec| 
aktualizacja 

Rosja planuje kolejny atak. Chcą powtórzyć scenariusz z Ukrainy

Rosja ma rozpocząć ofensywę wojskową w Ukrainie, ale to nie jedyny cel Władimira Putina w najbliższym czasie. Według informacji "Bloomberga", Kreml chce uderzyć na kolejne państwo, gdzie wkrótce odbędą się wybory prezydenckie. Chodzi o Mołdawię, która od dawna jest na celowniku Rosjan.

Rosja planuje kolejny atak. Chcą powtórzyć scenariusz z Ukrainy
Rosja planuje hybrydowy atak na Mołdawię, chcę tego dokonać już wkrótce (GETTY, Oleksii Furman)

Mołdawia od wielu miesięcy jest wskazywana jako kolejny cel agresji rosyjskiej. Kolejne fakty przedostające się do przestrzeni medialnej zdają się to tylko potwierdzać.

Jak donosi "Bloomberg", Rosja chce przeprowadzić szereg ataków hybrydowych na Mołdawię w okresie przed wyborami prezydenckimi i referendum w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej.

Oba głosowania mają się odbyć w październiku tego roku. I są dla Moskwy okazją, by zdestabilizować kraj.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ciężka artyleria na granicy. Symulacja obrony przesmyku suwalskiego

Mołdawia celem Rosji? Wielka Brytania przyjdzie z pomocą

Według informacji "Bloomberga" potencjalny atak hybrydowy na Mołdawię będzie tematem rozmów brytyjskiej minister ds. Europy Nusarat Ghani z szefem mołdawskiego MSZ Mihaiem Popsoiem.

Obie strony mają dyskutować o wywrotowych działaniach Rosji, które mają na celu destabilizowanie sytuacji w Mołdawii. Wielka Brytania ma przekazać Kiszyniowowi informacje wywiadowcze na temat zagrożenia.

Rosja chce zdestabilizować Mołdawię

O tym, że Rosja ma silne wpływy w Mołdawii, wiadomo od dawna. Warto pamiętać, że ten niewielki kraj znajdował się niegdyś w granicach Związku Radzieckiego. Po jego upadku w Mołdawii wybuchł konflikt, który sprawił, że część państwa określana mianem Naddniestrza, jest od 1990 roku de facto niezależna.

Znajdują się tam wciąż jednostki rosyjskie, miejscowa ludność jest rosyjskojęzyczna. Niektórzy jej przedstawiciele otwarcie chcą, by kraj znów znalazł się w granicach Rosji.

Przypomnijmy, że pod koniec lutego deputowani z separatystycznego Naddniestrza zwrócili się do Rosji z prośbą o pomoc ze względu na "presję gospodarczą", jaką na Tyraspol (stolicę Naddniestrza) stosuje Kiszyniów. Na razie jednak nie doszło do zaostrzenia konfliktu.

Warto zauważyć, że ta sytuacja łudząco przypomina scenariusz z 2014 roku, kiedy Rosjanie z pomocą "zielonych ludzików" opanowywali ukraiński Donbas.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić