Grzyb ten regionalnie opisywany był pod różnymi, raczej niezachęcającymi nazwami: śmierdziak, śmierdziuch, śmierdziel, smrodnik, smrodziuch, bedłka pańska, jajczak, czubosz, gazówka, smrodlica, śmierdząca panna, świeczka czy węże jajo.
W każdym przypadku nazwa nie była zbyt pochlebna, ale na pewno wiele mówiąca o tym gatunku, który najpierw się czuje, a potem widzi.
Tak, tak grzyby na zdjęciu prócz tego, że specyficznie wyglądają, to jeszcze bardzo intensywnie cuchną - informują pracownicy Lasów Państwowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sromotnik smrodliwy poszedł w ślady pachnących kwiatków i zaprzągł do rozmnażania owady. Tyle tylko, że pachnie "inaczej", bo jego celem nie są pszczoły i trzmiele, lecz muchy.
Zapach jest bardzo intensywny, dla ludzi bardzo przykry - coś pośredniego między padliną a gazem do butli turystycznych. Wydziela go główka, a dokładniej galaretowata masa z zarodnikami.
Wprawdzie grzyb wygląda na niejadalny. Tymczasem w fazie "czarciego jaja" nie tylko jest jadalny, ale prawdopodobnie zawiera mnóstwo substancji działających prozdrowotnie.
W wielu źródłach autorzy podają, że nalewka z czarcich jaj ma zastosowanie lecznicze zarówno zewnętrznie (gojenie ran, wrzody, odleżyny, reumatyzm, ukąszenia, ból zębów), jak i wewnętrznie (m.in. choroby nerek, astma, gruźlica, hipercholesterolemia, nadciśnienie).
Sromotnika smrodliwego można spotkać w polskich lasach od maja do listopada. Występuje we wszystkich typach lasów.
Rośnie w formie pojedynczej lub w grupach. Często znaleźć go można w parkach, ogrodach i zaroślach. Jest grzybem bardzo rozprzestrzenionym, występuje pospolicie wszędzie oprócz wyższych terenów górskich.
Ciekawostką jest to, iż w środowisku grzybiarzy młode okazy smrodnika są wykorzystywane do przeprowadzenia chrztu dla nowo przyjętych członków towarzystwa.