Wybraliśmy się na świąteczne zakupy do Biedronki, Lidla oraz Dino. Do koszyka włożyliśmy podstawowe świąteczne produkty, jak np. jajka czy majonez, ale także coś mniej oczywistego - makowiec.
Efekt? Zaskakujący. W dwóch sieciach ceny naszego koszyka były bardzo zbliżone, ale jedna z nich wyraźnie odstawała od konkurencji.
Lidl kontra Biedronka. Świąteczna wojna cenowa
Królem Wielkanocy okazał się Lidl, gdzie za dziewięć świątecznych produktów zapłaciliśmy 90,97 zł. W sieci Dino zakupy były tylko nieznacznie droższe - kosztowały 91,58 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdecydowanie najwięcej zapłaciliśmy w Biedronce - 100,22 zł, a więc o 9,25 zł więcej niż w najtańszym Lidlu. Różnica jest spora, zwłaszcza że obie sieci od tygodni prowadzą wojnę cenową i ostro rywalizują o klientów.
Największą ciekawostką świątecznych zakupów okazał się... makowiec. W Lidlu za świąteczny wypiek zapłaciliśmy 6,99 zł, tyle samo co w Dino, choć w Lidlu w tej cenie otrzymaliśmy więcej ciasta (450 gramów przy 300 gramach w Dino). W Biedronce natomiast za 300 gramów makowca zapłaciliśmy zdecydowanie więcej - 12,99 zł.
W Biedronce więcej zapłaciliśmy także m.in. za żurek i śledzie. Tradycyjna wielkanocna zupa najtańsza była w Dino - zapłaciliśmy tam za nią 3,49 zł, podczas, gdy w Lidlu kosztowała 5,98 zł, a w Biedronce 7,49 zł.
Ogólny wniosek mamy jeden: towarzyszącą nam inflację wciąż widać na sklepowych półkach. Na szczęście ceny nie idą już w górę tak dynamicznie, jak to miało miejsce jeszcze kilkanaście miesięcy temu, ale też żywność w Polsce nie tanieje.
Jeśli ktoś naprawdę chce zaoszczędzić, trzeba znaleźć nieco czasu oraz energii, by zakupy zrobić nie w jednym, a kilku sklepach. Wybierając to, co dana sieć oferuje taniej od konkurencji. To czasochłonne i wymagające dobrej orientacji wśród aplikacji, zniżek i promocji, ale wciąż tańsze, niż przysłowiowe pójście na żywioł.
A co się stało, jak dodaliśmy do koszyka też inne podstawowe produkty, które każdego dnia kupują miliony Polaków? Za podstawowe zakupy w Lidlu zapłaciliśmy 276,31 zł, w Biedronce - 273,55 zł, a w Dino - 299,21 zł.
W Lidlu taniej można kupić nabiał, wodę czy mięso, ale w Biedronce mniej uda się zapłacić za owoce, warzywa oraz produkty sypkie. Dino zaskakuje cenami chleba, jabłek, cukru oraz śledzi, ale w wielu kategoriach wypada drożej od swoich rywali. Co ciekawe, cena filetów z kurczaka, bułek oraz papieru toaletowego jest w zasadzie identyczna we wszystkich sklepach.
Duże zaskoczenie na minus to ceny kiełbas i mięsa w Dino. A przecież do sieci należą duże zakłady mięsne w Wielkopolsce (Agro Rydzyna) i sprzedawca chwali się, że oferuje swoje własne produkty. Sęk w tym, że sporo trzeba za nie zapłacić.
Koszyk o2 potwierdza również to, o czym mówi się w Polsce od miesięcy. Nadal bardzo drogie jest mięso, sporo płacimy też za pieczywo, owoce oraz warzywa. Zwłaszcza te sezonowe, których większości nie umieściliśmy w naszym koszyku.