Igor Jakowenko to niezależny dziennikarz rosyjski, który należy do opozycji przeciwko dyktatorskim rządom Władimira Putina. Obserwator życia politycznego w Rosji uważa, że niestabilną sytuację na Kremlu może wykorzystać właśnie białoruski prezydent.
Czytaj także: Premier podjął decyzję. Alarmy w Polsce przedłużone
Skąd takie wnioski? Opozycjonista uważa, że Łukaszenka jest w bardzo dobrej komitywie z wagnerowcami. Co więcej, to rzekomo jedyny obcokrajowiec, który zna również prawdę o sobowtórze Putina. Ten ma go coraz częściej zastępować w oficjalnych uroczystościach.
Jak może wyglądać ewentualna zmiana władzy w Rosji?
Wagnerowcy poczekają. Dopiero, gdy Rosji zaczną się poważne niepokoje społeczne, Prigożyn będzie chciał jeszcze raz spróbować obalić Putina. Wywoła bunt i rozpocznie szarżę na Moskwę, tym razem z terytorium Białorusi - twierdzi Jakowenko w rozmowie z unian.net, cytowany przez Radio Zet.
Jakowenko wskazuje, że Łukaszenka poczuł się bardzo pewnie po przeprowadzeniu czerwcowych negocjacji między Grupą Wagnera i Kremlem. Chociaż białoruski dyktator twierdzi, że wagnerowcy marzą o "wycieczce do Warszawy i Rzeszowa" to ich celem może być rzeczywiście Moskwa.
Wagnerowcy stoją pod granicą z Polską?
Aktualne informacje wskazują jednak na to, że Grupa Wagnera stacjonuje w bazach wojskowych zlokalizowanych niedaleko granicy z Polską. Chociaż eksperci wskazują, że ich obecność nie jest zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa, to premier Mateusz Morawiecki ostrzega przed ewentualnymi prowokacjami ze strony najemników.
Mamy informację, że ponad 100 najemników Grupy Wagnera przesunęło się w kierunku Przesmyku Suwalskiego niedaleko Grodna na Białorusi - podał 29.07 premier Mateusz Morawiecki.