Podczas przerwy w ostatniej sesji Rady Miejskiej w Nowogardzie do radnej Jowity Pawlak podszedł inny radny z Nowej Lewicy. Mężczyzna chciał się wyrwać wcześniej ze spotkania, gdyż jechał na wczasy do Kołobrzegu. W trakcie rozmowy radnej przypomniała się sytuacja, która miała miejsce na drodze z Nowogardu do Kołobrzegu.
Rozmowa radnych była cały czas nagrywana i została opublikowana na kanale urzędu miasta w Nowogardzie na YouTube. Jowita Pawlak opowiadała koledze, że gdy jechała 170 km/h do Kołobrzegu, zatrzymała ją policja. Podróżowała wówczas ze swoim mężem, który - jak się dowiedzieliśmy - jest byłym policjantem (11 lat temu przeszedł na emeryturę). Zatrzymanie skończyło się jedynie pouczeniem.
Dobrze, że Przemek ze mną jechał. To mówi: no wiecie panowie, no żona mnie tu wiezie na wczasy. I on mówi: no dobra, to tylko pouczenie, a miałam 170 km/h - słyszymy na nagraniu opublikowanym na YouTube przez urząd miasta w Nowogardzie.
"Informatycy mieli usunąć ten fragment rozmowy"
Skontaktowaliśmy się z Jowitą Pawlak, która twierdzi, że ktoś "chce jej zaszkodzić". Kiedy tylko zorientowała się, że rozmowa jest nagrywana, od razu poszła do informatyków i poprosiła o wycięcie tego fragmentu.
Zwróciłam uwagę informatykom, którzy tym się zajmują, i powiedzieli mi, że ten fragment zostanie usunięty, ale tego nie zrobiono i dalej to puszczono - mówi radna w rozmowie z o2.pl.
Pawlak żali się, że film został "wykorzystany" przeciwko niej. Twierdzi, że rozmowa, jaką odbywała w przerwie w sesji rady miejskiej, nie powinna być rejestrowana. - Sesja trwa 6 godzin. To jest dziwne, że do mediów dotarł fragment prywatnej rozmowy z przerwy. Panowie informatycy mówili, że zostanie wykasowany. Jest mi przykro, że tak to zostało wykorzystane - wyznała w rozmowie z o2.pl.
Ponadto radna twierdzi, że chciała tylko "ostrzec kolegę", by uważał na drodze do Kołobrzegu. Dlaczego? Bo często zdarzają się kontrole drogowe.
Ostrzegałam kolegę, który mówił, że jedzie do Kołobrzegu, mówiłam mu, żeby uważał i jechał ostrożnie, bo nauczona zostałam tym doświadczeniem, że należy prędkość stosować taką, jaka jest obowiązująca. To było ostrzeżenie - mówi nam radna.
Dodaje, że tamto "doświadczenie nauczyło ją i nie przekracza teraz prędkości"
Mąż jest byłym policjantem
Radna utrzymuje, że fakt, iż jej mąż był policjantem, oraz to, że zatrzymanie skończyło się tylko pouczeniem, nie ma ze sobą nic wspólnego. - Dostałam tylko pouczenie, ponieważ ta prędkość 170 km/h była tylko w pewnym momencie, podczas wyprzedzania - tłumaczy.
Nie było sytuacji, że mój mąż powiedział, że był policjantem. Pan policjant wziął moje dokumenty i sprawdził moją historię, po czym dostałam pouczenie - relacjonuje w rozmowie z o2.pl Jowita Pawlak.
Czytaj także: Ale kształty! Anna Popek na basenie. Obcisły strój
Nie po raz pierwszy uniknęła mandatu
Podczas rozmowy w przerwie w sesji rady miejskiej Jowita Pawlak wspomniała też o innej sytuacji, kiedy przekroczyła prędkość. Mówi, że jechała 169 km/h i wtedy także nie dostała mandatu, tylko pouczenie.
Radna posiada prawo jazdy od 30 lat i chwali się, że nigdy nie miała żadnej kolizji z udziałem drugiego auta.
Jowita Pawlak w 2018 r. kandydowała w wyborach na burmistrza Nowogardu. Jej konkurentem był Robert Czapla, który zdobył o 550 głosów więcej niż Pawlak i wygrał wybory. Zapytaliśmy, czy Jowita Pawlak zamierza kandydować na burmistrza w kolejnych wyborach. "Nie wiem, zastanawiam się, bo widzę, co się dzieje" - przyznała.
Kontaktowaliśmy się także z lokalną policją z pytaniem, dlaczego radna podczas kontroli drogowej, kiedy jechała 170 km/h, dostała tylko pouczenie. Nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi w tej sprawie, ponieważ nie wiadomo, kiedy dokładnie doszło do wykroczenia. Radna twierdzi jedynie, że było to "3-4 lata temu", trudno jest więc ustalić dokładną datę.
Posłuchaj, co mówiła radna (ok. 56. minuta na poniższym nagraniu)
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.