Takich oficerów wysokiej rangi nie ma w Rosji zbyt wielu. Generał Michaił Tepliński, dowódca wojsk powietrznodesantowych i szef grupy operacyjnej "Dniepr" na ukraińskim froncie, jest przez żołnierzy ceniony. 55-latek uchodzi za oficera walczącego z głupotą i niesubordynacją.
W armii zyskał taki status, że zainteresowali się nim na Kremlu. To dlatego latem został szefem wojsk walczących na chersońszczyźnie i w obwodzie zaporoskim, a szefostwo armii Władimira Putina zdecydowało, że obraz oficera musi się zmienić. Powstała więc specjalna grupa, która ma Teplińskiego oczerniać i ośmieszać na różne sposoby.
Dlaczego? Bo jego status w wojsku sprawił, że boi się go nawet prezydent Rosji. Jest po prostu zbyt popularny - zdaniem Putina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak samo jak w czasach stalinowskich i zgodnie z tradycją płynącą ze Związku Radzieckiego, Władimir Putin zawczasu eliminuje ludzi, którzy w przyszłości mogą zagrozić jego pozycji w Rosji. Teraz wybór padł na oficera o niezwykłej sławie w armii, co dla władz na Kremlu jest podejrzane. Żołnierze zazwyczaj swoich dowódców nie cierpią.
W Moskwie zaraz zauważono popularność Teplińskiego, tym bardziej, że oficer zachował się w trakcie buntu Jewgienija Prigożyna dość powściągliwie. Nie potępił oligarchy, nie okazał publicznie wsparcia dla Władimira Putina, co wzbudziło nieufność jego ludzi. Teplińskiego objęto inwigilacją ze względu na jego dwuznaczne zachowanie. Potem dostał awans.
Ale wszyscy wiedzieli, że władze ślą go na niemal straceńczą misję. Jesienią został dowódcą zgrupowania wojsk "Dniepr", której obszar odpowiedzialności obejmuje okupowany obwód chersoński i część Zaporoża. To o tyle zaskakujące, że na początku 2023 roku odsunięto go od operacji w Ukrainie. A teraz wrócił i to w trudnym rejonie.
To tutaj Ukraińcy dokonali przełamania frontu w okolicach wsi Robotyne.
Jak twierdzą źródła ukraińskie, po puczu Prigożyna postanowiono stopniowo się go pozbyć, przede wszystkim niszcząc jego wizerunek i wielkie wsparcie ze strony wojska, zwłaszcza wojsk powietrznodesantowych. W sierpniu Tepliński opublikował nagranie, ujawniając przy okazji skalę strat w rosyjskiej armii. To wywołało wściekłość.
Utworzono specjalną grupę spośród oficerów rosyjskich jednostek przeciwdziałania informacyjnego. Założyli sieć kanałów i grup w mediach społecznościowych, które tworzą i rozpowszechniają materiały mające na celu dyskredytację generała. Mówi się o tym, że ma dwie rodziny. Często wspomina się o kwestiach jego zdrowia psychicznego...
Ponoć jesienią Tepliński posłał swoich ludzi na pewną śmierć, by uzyskać efekt "wprowadzenia sił ukraińskich w błąd". Wszystko działo się w połowie listopada w obwodzie chersońskim, gdzie Rosjanie mają spore problemy.
Czytaj także: Były szef CIA wie, co zrobi Rosja. "Musimy działać"