W Wielkiej Brytanii nie brak emigrantów, którzy prowadzą własne biznesy. Wśród nich jest m.in. pan Marian z Polski, który w niewielkim mieście Canterbury jest menadżerem włoskiej restauracji. Ta przed kilkoma dniami stała się miejscem bardzo zuchwałej kradzieży, którą udokumentowały kamery monitoringu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na krótkim nagraniu widać ogródek przed restauracją. Wśród kilku klientów uwagę zwraca szczególnie jeden, który w pewnym momencie zaczyna się nerwowo rozglądać. Po chwili szybkim ruchem chwyta on za swoją torbę i najpierw powoli wychodząc, a później biegnąc ile sił w nogach, ucieka z lokalu.
Ostrzeżenie dla innych restauratorów w mieście
Takie sytuacji nie mają często miejsca w naszej restauracji, ale jest wiele innych miejsc, gdzie się zdarzają - wskazuje restaurator w rozmowie z portalu KentOnline.
W konsekwencji lokal został obciążony jego rachunkiem. Ten nie był niski, ponieważ przed ucieczką mężczyzna zamówił sobie aż trzydaniowy obiad. Rachunek za wszystkie zamówione dania wyniósł aż 65 funtów, jednak jak wskazuje restaurator nagłaśniający całą sytuację, to nie o pieniądze tutaj chodzi.
Tu nie chodzi tylko o 65 funtów, jestem pewny, że większość z nas nigdy nie opuściła restauracji bez płacenia - tłumaczy.
Z tego też powodu pan Marian zdecydował się na publikacje wizerunku uciekiniera. Jest nim mężczyzna w średnim wieku, który w momencie kradzieży ubrany był w elegancki strój. Jak się jednak później okazało, w parze z ubiorem nie poszło zachowanie.
To nie dotyczy tylko nas. To dotyczy również innych biznesów, żeby byli bardziej uważni i zwracali uwagę na ludzi - puentuje Polak.
Czytaj także: Szokujące nagrania z Dublina. Jest reakcja władz
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.