O atakach na obwód charkowski głośno zrobiło się w piątkowe popołudnie. Rosyjskie wojska usiłują się wedrzeć na tereny oddalone o 1-2 km od granicy.
W związku z tym, że wróg uderza wyłącznie w infrastrukturę cywilną, apelujemy do ludzi o ewakuację - powiedział szef ukraińskich obwodowych władz wojskowych Ołeh Syniehubow.
Jak dodawał Syniehubow, w wyniku rosyjskich działań przynajmniej dwie osoby poniosły śmierć, a pięć zostało rannych. Rosjanie przypuszczali atak zarówno z ziemi, jak i z powietrza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińskie władze zapewniają, że sam Charków nie jest w tej chwili zagrożony.
Zdobycie Charkowa to strategiczny sukces Rosji
Jak przyznaje w rozmowie z "Faktem" generał Roman Polko, zarówno dla Ukraińców, jak i Rosjan, Charków to ważny kierunek.
Zdobycie Charkowa byłoby niestety znaczącym, strategicznym sukcesem Rosji. Przepychanki i walki w Donbasie cały czas trwają, ale to są jednak walki o niewielkie miejscowości. Zdobycie drugiej, największej miejscowości po Kijowie, czyli Charkowa, jest w zasięgu Rosjan, ponieważ położenie na mapie tego miasta, ułatwia działanie na tym kierunku. Z pewnością Rosja od dłuższego czasu zastanawia się jak to zrobić i uzyskać element zaskoczenia. Stąd też trzeba mocno wzmacniać obronę w tamtym regionie — mówi gen. Polko.
Były dowódca GROM twierdzi, że w przypadku zdobycia Charkowa Putin mógłby się nawet na chwilę zatrzymać, żeby umocnić tam swoje wpływy. Taki sukces z pewnością wywarłby wrażenie na samych Rosjanach. Ale także międzynarodowo byłoby to postrzegane jako sukces rosyjskich wojsk.
Generał Polko podkreśla, że łatwiej jest bronić tak ogromnego miasta, jak Charków, niż malutkich miejscowości pozbawionych infrastruktury. W tym momencie najważniejszym jest, żeby do Ukrainy jak najszybciej dotarła amerykańska pomoc militarna i finansowa.
Tak, to jest krytyczny czas. Chodzi o to, żeby amerykańska pomoc jak najszybciej dotarła na front — podkreśla w rozmowie z "Faktem" gen. Polko.
Według informacji podanych przez "Bild" w tej chwili Rosjanie koncentrują się na mieście Wołczańsk, oddalonym od Charkowa o 40 km. Ponoć w tym rejonie wojska Putina zgromadziły nawet kilkadziesiąt tys. żołnierzy.