Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Wstrząsający mord miał miejsce w stołecznym domu polityka i działacza partii Jedna Rosja, czyli ugrupowania Władimira Putina. Aleksander Kołodicz został znaleziony martwy w piwnicy swojego domu, a jego żona w ciężkim stanie walczy o życie w szpitalu. Śledczy aresztowali 39-letniego mężczyznę, który ma być sprawcą zbrodni.
Czytaj także: "Bardzo ważna zmiana". Zauważone w rosyjskiej telewizji
Zdaniem milicjantów, to on zaatakował nożem deputowanego do rosyjskiej Dumy, bo doszło między nimi do konfliktu. 39-latek był robotnikiem zatrudnionym przez polityka do pomocy w ogrodzie. Świadkiem zbrodni była żona działacza, na którą rzucił się sprawca. Udało się jej przeżyć, ale walczy o życie w moskiewskim szpitalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Media w Moskwie informują, że sprawca ukrył ciało polityka w piwnicy domu i chciał uciec, ale wówczas natknął się na jego żonę. Swoją drugą ofiarę pozostawił bez pomocy i opuścił miejsce zdarzenia, kobieta zdołała jednak wezwać służby ratunkowe. Te zdołały ją uratować, a milicja szybko zatrzymała domniemanego sprawcę.
Aleksander Kołodicz był deputowanym do Dumy z Chanty-Mansyjskiego Okręgu Autonomicznego - Jugry, zasiadał też w komisji ds. budżetu, finansów i polityki podatkowej. Media widziały w nim przyszłego burmistrza Nieftiejuganska, miasta w okręgu Chanty-Mansyjskim.
Zdaniem dziennikarzy, mord nie ma podłoża politycznego, ale motywy sprawcy nie do końca są znane. Tymi zajmie się prokurator, który już prowadzi postępowanie i wkrótce ma przedstawić podejrzanemu mężczyźnie akt oskarżenia. Nie brakuje spekulacji, że śmierć polityka - jak zawsze w Rosji i w przypadku partii Putina - mogła nie być przypadkowa.
Na potwierdzenie takiej tezy nie ma jednak żadnych dowodów.