Fińskie wojsko nie odbiega wyszkoleniem od standardów NATO, a pod wieloma względami góruje nad innymi jednostkami Sojuszu - informuje Business Insider. Skandynawski kraj wstąpił do NATO 4 kwietnia 2023 roku, realizując swoje zapowiedzi sprzed roku. Wszystko stało się po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę.
Finlandia ma za sobą okres zależności od Rosji i wzajemnych relacji opartych na dominacji Moskwy, ale po rozpadzie ZSRR kraj coraz bardziej się od mocarstwa uniezależniał, aż znalazł się wśród krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Gdy kilka tygodni temu kraj stała się trzydziestym pierwszym członkiem NATO, Rosja zyskała kolejnego groźnego przeciwnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I jak się okazuje, to nie są tylko puste słowa. US Army szkoli się na dalekiej północy razem z fińską armią, która jest znakomicie przygotowana do prowadzenia działań wojennych w warunkach zimowych.
Dziennikarz Business Insidera opisał doborowy oddział fińskiej armii, pułk Jegrów z Utti (Utin Jääkärirykmentti).
To elitarna jednostka sił specjalnych, która współpracuje z krajami NATO od lat i która od co najmniej dekady szkoliła się u boku amerykańskich wojsk. Dziś to siły US Army przybywają na zajęcia z Finami, którzy są mistrzami walki w warunkach zimowych. Batalion jegrów liczy około 700 żołnierzy i dla wroga stanowi wielkie zagrożenie.
Amerykańskie Zielone Berety (US Army Special Forces) w Laponii uczą się taktyki wojny zimowej, a komandosi z Utti są pod tym względem najlepsi na świecie. Wiedzą, jak przetrwać w ekstremalnych warunkach, jak maskować się w terenie i jak atakować wroga, korzystając z tego, co niesie zima. Dla Finów to przecież chleb powszedni.
Dość wspomnieć wojnę zimową i agresję ZSRR na Finlandię w latach 1939-1940. Rosjanie pokonali słabszą i mniej liczną armię skandynawską, ale Armia Czerwona poniosła ogromne straty.
Finowie stracili ok. 10 procent swoich ziem, jednak obronili niepodległość kraju i stawili czoła potędze. To wtedy słynny Simo Häyhä zasłynął jako "Biała Śmierć", czyli najlepszy snajper w dziejach.
Dziś Finlandia może liczyć na wsparcie NATO w razie rosyjskiej agresji, a po latach neutralności należy do Sojuszu, którego tak obawiają się w Moskwie. I choć skandynawski kraj nie jest potęgą militarną, to ma jednostki, z którymi Rosjanie woleliby nie walczyć. Pułk Jegrów z Utti to doskonały przykład tego typu wojsk.
Świetnie wyszkolony, bardzo groźny na polu bitwy i w pełni zintegrowany z innymi jednostkami NATO. Podobnie, jak w przypadku Polski i naszego wejścia do Sojuszu przed laty, Finowie mają się czym pochwalić od pierwszych dni. Dla nas taką jednostką był GROM, którego akcje stały się na świecie wyznacznikiem bojowej jakości.
Rosjanie na pewno tego nie polubią. A zważywszy na to, że w przyszłości może nas czekać konflikt w Arktyce - gdzie kryją się ogromne złoża surowców naturalnych i gdzie siły NATO mogą trafić na wojska rosyjskie - doświadczenie żołnierzy z Finlandii może okazać się dla Sojuszu bardzo cenne.