Aleksiej Nawalny, który jest w Rosji najbardziej zaciekłym krytykiem prezydenta Władimira Putina, odsiaduje już wyrok ponad 11 lat więzienia za rzekome oszustwa, których istnienia zaprzecza nawet strona "poszkodowana".
Ruch społeczno-polityczny 47-letniego opozycjonisty został zdelegalizowany i uznany za "ekstremistyczny". Na początku sierpnia sąd w Moskwie uznał Nawalnego za winnego założenia i finansowania ekstremistycznej organizacji i działalności. Władze oskarżyły go także o "nawoływanie do ekstremizmu".
Czytaj również: Przeszedł na ukraińską stronę. Mówi, co usłyszał od wagnerowców
Władze rosyjskie wytoczyły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności. Teraz zwolennicy Nawalnego biją na alarm, gdyż nie mogą się z nim skontaktować.
Aleksiej Nawalny zniknął. Nie figuruje już na liście więźniów, w których odbywał karę. Prawnik Nawalnego został poinformowany, że jego klienta "nie ma już na liście" w więzieniu w obwodzie włodzimierskim, gdzie odbywał karę - podkreśla profil "Nexta" na platformie X (dawniej Twitter).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wiadomo, gdzie obecnie przebywa Nawalny i w jakim jest stanie. Wcześniej opozycjonista nie był łączony z posiedzeniem sądu za pomocą łącza wideo. Od sześciu dni współpracownicy Nawalnego nie mogą się z nim skontaktować.
Blisko trzy lata w więzieniu
Nawalny został aresztowany w styczniu 2021 roku po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia. Zdaniem opozycjonisty zamach na jego życie został zorganizowany przez rosyjskie służby specjalne. To, że Rosja nawet nie otworzyła śledztwa ws. próby zabójstwa swojego obywatela, sugeruje, że Nawalny może mieć rację.