Pas w wadze słomkowej kobiet na Fame MMA 10 trafia do Marty Linkiewicz. Jej pojedynek z Kamilą Wybrańczyk mógł się podobać. Zawodniczki nawet przez chwilę nie oszczędzały się w oktagonie. Przez 9 minut walki to była prawdziwa wymiana ciosów i zaspokoiła apetyty nawet najbardziej wybrednych fanów.
Emocje nie skończyły się jednak zaraz po walce. Pojedynek był dość wyrównany i już po jego zakończeniu komentatorzy widowiska przewidywali, że werdykt sędziów wzbudzi kontrowersje. Zaraz po walce bardziej pewna zwycięstwa wydawała się Kamila Wybrańczyk, która uniosła nawet ręce w geście triumfu.
Sędziowie widzieli to jednak inaczej. Co prawda nie byli jednomyślni, ale ostatecznie ogłoszono Martę Linkiewicz triumfatorką tego pojedynku. "Wygrałam więcej niż pas. Poświęciłam Fame MMA całe swoje życie. Jestem bardzo z siebie dumna. Dziękuję Kamili za sportową walkę. Wiedziałam, że nie będzie łatwo. To była fajna walka, bo w końcu słuchałam swojego narożnika" - powiedziała triumfatorka.
Co na to Kamila Wybrańczyk? Przede wszystkim partnerka Artura Szpilki była zaskoczona decyzją sędziów. Jej mina mówiła wiele. "Jestem zaskoczona werdyktem. Presing był z mojej strony od początku. Chcę jednak na spokojnie obejrzeć całą walkę i wtedy mogłabym powiedzieć więcej o decyzji sędziów. Dziękuję Marcie za walkę. Mam nadzieję, że kibicom się podobało i fajnie, że dałyśmy super widowisko" - podkreśliła.
Wybrańczyk przyznała również, że krótko po walce pogodziła się z Martą Linkiewicz i nie ma między zawodniczkami już żadnego konfliktu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.