Koronawirus zabił 240 osób w ciągu doby. To jak dotąd największy dzienny wzrost liczby zgonów we Francji. Oznacza, że epidemia zabiła w tym kraju już 1100 osób.
Lokalne media straszą jeszcze większą liczbą ofiar. Francuscy dziennikarze podkreślają, że władze liczą tylko osoby, które były zdiagnozowane i zmarły w szpitalach. Nie wiadomo, ile ofiar wirusa poniosło śmierć w swoich domach, domach opieki lub innych miejscach.
Koronawirus we Francji. Zdiagnozowano tysiące nowych chorych
Francuskie ministerstwo zdrowia podało, że 2444 osoby uzyskały pozytywny wynik w teście diagnostycznym choroby koronawirusowej. To oznacza, że łączna liczba zakażeń wirusem przekroczyła 22 300 - informuje dziennik "Le Parisien".
Zobacz też: Trudna sytuacja szpitali przez koronawirusa. Łukasz Szumowski reaguje
Od 17 marca z powodu koronawirusa we Francji trwa blokada. Władze zamknęły część granic i ograniczyły ruch wewnętrzny. Mieszkańcy mogą opuszczać domy tylko w ważnych sprawach. W całym kraju rozmieszczono 100 tys. oficerów policji i żandarmerii, którzy mają pilnować przestrzegania nowych zasad. Za łamanie blokady grożą wysokie mandaty.
Doradcy Emmanuel Macron mówią o przedłużeniu blokady. Według krajowej rady naukowców Francja powinna przedłużyć ją do co najmniej sześciu tygodni. W oficjalnym oświadczeniu rada tłumaczy, że kwarantanna jest jak dotąd jedyną skuteczną metodą walki z koronawirusem.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.