Agnieszka Włodarczyk jest bardzo aktywna w przestrzeni internetowej. Regularnie dzieli się z obserwatorami różnymi spostrzeżeniami. Tym razem opublikowała wpis, w którym ujawniła, że podczas wizyt w restauracjach często napotyka jeden problem.
Z jej relacji wynika, że kłopot pojawia się wtedy, gdy do restauracji zabiera syna. Nie zawsze możliwe jest zjedzenie posiłku w komfortowych warunkach.
Lubimy czasem zjeść w restauracji. Tak już mamy. Jest tylko jeden problem, z którym borykam się w zasadzie od początku, od kiedy mały z nami je przy stole. Brudne foteliki dla dzieci. Mówiąc brudne, mam na myśli serio - brudne. Lepiące, z okruchami, plamami i innymi pozostałościami po poprzednich małych gościach - wyżaliła się Włodarczyk.
Agnieszka Włodarczyk ma dość. Podjęła stosowne kroki
Później celebrytka podkreśliła, że obsługa bardzo często w ogóle nie zwraca uwagi na zabrudzone foteliki dla dzieci. W związku z tym Włodarczyk musiała wziąć sprawy w swoje ręce. We własnym zakresie dba o to, by miejsce dla jej synka było czyste.
Kelnerki zwykle nie zwracają na to uwagi. Zanim posadzimy małego przy stoliku, sami przecieramy stół mokrą chusteczką. Jest to denerwujące. Kiedyś prosiłam, żeby przemyć fotelik, ale kończyło się to zwykle na popsikaniu chemicznym środkiem, a potem przetarte suchym ręcznikiem i tak zostawione. Nikt nie przemył później czystą wodą. Blat fotelika jest często talerzem dla dzieci, nie wyobrażam sobie jeść z talerza przemytego chemią, sorry. Dlaczego nikt na to nie zwraca uwagi? - zapytała bardzo wymownie.
Komentarze internautek wskazują na to, że nie tylko Włodarczyk mierzy się z takim problemem. Powinien być to sygnał dla restauracji do tego, by pochylić się nad kwestią czystości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.