Do karygodnego zdarzenia doszło w Sydney w Australii. Aktualnie nie ma tam upalnych temperatur, ale i tak odpowiednie nawodnienie prowadzi do dobrego samopoczucia. Gorzej, kiedy napoje wywołają pilną potrzebę wybrania się do toalety.
Najbardziej oczywistym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest poszukanie WC, których na większości stadionów nie brakuje. To jednak okazało się zbyt proste dla mężczyzny, który gościł na meczu krykieta reprezentacji Australii i Anglii.
Kibic wybrał bardziej szokujące rozwiązanie i wspiął się na dach stadionu. Tłumy na trybunach były zaskoczone już tym ruchem mężczyzny. Na stadionie jest 47 tysięcy miejsc dla kibiców i nie brakowało na nich sympatyków krykieta. Oderwali oni wzrok od sportowej rywalizacji i przyglądali się dziwnej scenie.
Nagle mężczyzna zaczął oddawać mocz na dachu stadionu. Absolutnie kuriozalna sytuacja musiała wywołać poruszenie. Obsceniczne zachowanie nie mogło również pozostać bez reakcji australijskich służb. Tego już było za wiele.
Policja zatrzymała 31-letniego Australijczyka i przewiozła go do aresztu. Usłyszał on dwa zarzuty: wejścia na budynek bez zgody, a także obscenicznego zachowania w miejscu publicznym. Mężczyzna wyszedł z aresztu za kaucją i czeka na wyrok sądu. Najpewniej nie trafi do więzienia, ale zostanie ukarany wysoką grzywną. Do tego musi mierzyć się z niechlubną sławą, ponieważ jego popis został pokazany na licznych filmach w mediach społecznościowych.
Nierozsądny kibic chyba nie był zainteresowany wynikiem, skoro poszukiwał na stadionie mocniejszych wrażeń niż oglądanie krykieta. Warto jednak dodać, że Anglia wygrała w Sydney 21:17, a w serii meczów 2:1.