Broń atomowa to w dzisiejszych czasach bardzo skuteczny sposób na odstraszenie wroga. Andrzej Duda udzielił niedawno wywiadu "Gazecie Polskiej". Poruszono w nim temat broni jądrowej, która przydałaby się Polsce, szczególnie w związku z ostatnimi groźbami Rosji. Prezydent przyznał, że brak broni nuklearnej na terenie naszego kraju jest problematyczna, jednak nic nie wskazuje na to, by Polska miała ją zdobyć w najbliższym czasie. Przynajmniej nie na własność.
Zawsze jest możliwość udziału w programie Nuclear Sharing. Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty - skomentował Andrzej Duda.
Nie tylko prezydent jest optymistycznie nastawiony do tego pomysłu. Były marszałek Senatu Stanisław Karczewski również przyznał, że udział Polski w programie Nuclear Sharing byłby wzmocnieniem bezpieczeństwa naszego kraju.
Na czym polega program Nuclear Sharing? To oficjalne porozumienie NATO, które dotyczy współdzielenia taktycznej broni jądrowej. Zakłada więc, że państwa zrzeszone w Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego mogą mieć udostępnione głowice jądrowe, jeśli same ich nie posiadają. W razie niebezpieczeństwa Polska uzyskałaby dostęp do należącej do NATO broni, samolotów i infrastruktury, której celem jest obrona wszystkich państw członkowskich.
Tylko USA udostępnia sojusznikom tę broń. W niektórych miejscach na terenie Europy rozmieszczana jest ograniczona liczba głowic pozostających pod amerykańską opieką i kontrolą. To tzw. parasol atomowy NATO. Nawet jeśli Polska byłaby członkiem programu Nuclear Sharing, nie weszłaby w posiadanie broni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.