Pożar szybko ugaszono. Na teren oddziału covidowego, zorganizowanego w Centralnym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego przy ulicy Pomorskiej w Łodzi, wezwano straż pożarną. Na szczęście interwencja służb nie była potrzebna, bowiem pożar udało się zdusić personelowi szpitala jeszcze zanim pojawili się strażacy.
Pożar wywołany został na oddziale covidowym przy jednej z aparatur tlenowych - tuż po tym, jak mężczyzna, zakażony koronawirusem, postanowił zapalić sobie papierosa. Podpalił aparaturę.
Jak donosi RMF24 - mężczyzna mocno nie ucierpiał. Mógł o wiele bardziej - i to z powodu własnej głupoty. Spłonęła jedynie część jego ubrania. Jednak, co najsmutniejsze, spłonęła także aparatura, która ratuje życie, a których to instalacji i tak w naszym kraju jest niewiele.
Mężczyzna z poparzoną ręką wciąż przebywa na terenie placówki. Został opatrzony i wraca do zdrowia.
Czytaj także: Coraz gorzej w USA. Jest reakcja Joe Bidena
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.