Konfederacja znów ma problem z Januszem Korwin-Mikke. Kontrowersyjny parlamentarzysta najpierw odstraszył wyborców wpisami o pedofilii, a następnie zaczął atakować Karinę Bosak, przyszłą posłankę i żonę Krzysztofa Bosaka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąd partyjny zawiesił 80-letniego polityka, ale niewiele to dało. Korwin-Mikke nadal publikuje szokujące treści, które nie pomagają prawicowej partii.
Najpierw poseł kończącej się kadencji zaatakował... emerytów. Później stwierdził, że słabszy od oczekiwanego wynik Konfederacji to wina upodobnienia się do mainstreamu.
To, co nas zgubiło to to, że chcieliśmy być jak oni, wpasować się w mainstream, mało się różnić, żeby nie drażnić salonu - tak Korwin-Mikke zaczyna swój kolejny wywód.
Dalej 80-letni polityk pisze o "zwalczaniu lewactwa", "wysadzeniu ZUSu" i "karze śmierci dla zwyrodnialców".
Nie! My musimy być od nich inni! Zwalczać lewactwo, podatki radykalnie obniżyć a resztę zlikwidować. Sprzedać spółki, wysadzić ZUS, koryto zlikwidować, karę śmierci dla zwyrodnialców/pedofilów przywrócić, a ten mainstreamowy salon trzeba zniszczyć! - napisał jeden z założycieli Konfederacji, który został wykluczony przez sąd partyjny z tzw. rady liderów.
Przypomnijmy, że w mediach społecznościowych trwa wewnętrzne starcie zwolenników Konfederacji. Według opinii niektórych wyborców, Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak od początku chcieli pozbyć się 80-letniego polityka z szeregów Konfederacji. Od decyzji sądu partyjnego odciął się m.in. Grzegorz Braun.