Matt i jego mąż z Las Vegas zamarzyli o basenie. Gdy myśleli, że w końcu będą mogli je spełnić, w poniedziałek okazało się, że znów muszą odłożyć je na później. Zamiast basenu mają teraz pod domem wykopaliska archeologiczne.
Podczas wykopywania dołu w ziemi znaleziono szczątki. Właściciele posesji z przerażeniem wezwali na miejsce policję. Funkcjonariusze na miejscu nie zabawili jednak długo. Stwierdzili, że kości są zbyt duże, by należały do człowieka, dlatego sprawa nie należy do nich.
Małżeństwo poprosiło o pomoc paleontologa Joshuę Bonde'a, dyrektora badań w Nevada Science Center. Naukowiec do sprawy podszedł z dystansem, takich zgłoszeń pojawia się wiele, ale rzadko kiedy okazuje się, że znalezione szczątki są historyczne. Tym razem było inaczej.
Na podwórku pary znaleziono szczątki konia, które według wstępnych ustaleń mogą mieć od 6 do 14 tys lat. Kości zwierzęcia są doskonale połączone, więc zachowały się w takiej pozycji, w jakiej umarł koń. Do tej pory odsłonięto prawą łopatkę zwierzęcia, kości prawego ramienia i niektóre kręgi.
Okazuje się, że w okolicy takich znalezisk może być więcej. Obszar ten w czasie epoki lodowcowej był bagnisty i stanowił dom dla mamutów, wielbłądów, kotów szablozębnych, czy innych ssaków, które od tamtej pory już wyginęły.