Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Nie potrafią pojąć skali okrucieństwa. Kobieta ciągnęła psa za samochodem

47

Kobieta, która wcześniej została skazana na 15-letni zakaz posiadania zwierząt, przywiązała psa rasy husky do swojego samochodu i ruszyła. Zwierzę było ciągnięte po asfalcie, w niektórych miejscach ma skórę zdartą niemal do kości. Czworonogiem opiekują się weterynarze.

Nie potrafią pojąć skali okrucieństwa. Kobieta ciągnęła psa za samochodem
Kobieta ciągnęła psa za samochodem (Facebook)

Na początku września właścicielka kilku psów Stanisława K. została skazana za rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Kobieta miała znęcać się nad zwierzętami, dlatego sąd postanowił, że dodatkową karą będzie zakaz posiadania czworonogów przez 15 lat. Nie może opiekować się nawet nienależącymi do niej zwierzętami.

Ciągnęła psa za samochodem

Stanisława K. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, ale w sądzie zgodziła się na dobrowolne poddanie się karze. A zaledwie kilka dni później doszło do kolejnego szokującego zdarzenia, które opisali wolontariusze z krośnieńskiego OTOZ. Grupa przekazała, że nie "potrafi pojąć skali okrucieństwa, jaką przyszłą się jej mierzyć".

W mediach społecznościowych animalsi napisali, że dotarło do nich nagranie, na którym widać, jak kobieta ciągnie za rozpędzonym autem psa. Zwierzę było uwiązane do haka holowniczego. Pies nie nadążał za szybko jadącym samochodem, ciągnięto go po asfalcie.

"Ma skórę zdartą niemal do kości"

Nie wiadomo, co mogłoby się wydarzyć, gdyby nie zainterweniowali świadkowie zdarzenia. Przedstawiciele OTOZ pojechali do kobiety i zabrali jej poranionego psa. Stanisława K. tłumaczyła, że to jej mąż przywiązał psa do haka holowniczego w samochodzie.

Sunia trafiła pod opiekę lekarza weterynarii. Ma obrażenia poważniejsze, niż początkowo sądziliśmy. W niektórych miejscach ma skórę zdartą niemal do kości - relacjonuje przedstawicielka Animalsów.
Trwa ładowanie wpisu:facebook

Zamknęła psa w szopie

To już nie pierwszy przypadek, kiedy wolontariusze z OTOZ muszą przyjeżdżać do posesji Stanisławy K. Po raz pierwszy pojawili się tam w listopadzie, kiedy należący do kobiety szczeniak został potrącony przez samochód. Właścicielka wzięła rannego psa i nie udzielając mu pomocy, zamknęła go w zabudowaniach gospodarczych. Świadek tego zdarzenia powiadomił OTOZ.

Zwierzę bardzo cierpiało, piszczało z bólu. Gdy inspektorzy OTOZ zawieźli szczeniaka do lecznicy, okazało się, że ma złamane kości miednicy i łapy. Był też wychudzony, zarobaczony, miał anemię. Konieczna była operacja ratująca jego życie - mówiła "Gazecie Wyborczej" Dorota Moszczyńska z OTOZ Krosno.

Rzecznik KMP w Krośnie Paweł Buczyński poinformował lokalne media, że obecnie prowadzone jest dochodzenie oraz zbierane są dowody w sprawie. Kobieta nie została jeszcze przesłuchana.Dorota Moszczyńska dodaje, że w gospodarstwie pozostały zwierzęta gospodarskie, m.in. krowa.

Gdy wyrok się uprawomocni, powiatowy lekarz weterynarii powinien je stamtąd zabrać - alarmuje aktywistka.
Zobacz także: Potrącił i uciekł. Trwają poszukiwania kierowcy z Podlasia
Autor: BA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić