12 migrantów utknęło na bagnach na Podlasiu. Próbowali nielegalnie przekroczyć granicę Białorusi z Polską. Są to obywatele Iraku i Egiptu.
Otaczała ich rzeka i mokradła. Dlatego będący w tarapatach migranci zdecydowali się zadzwonić na numer alarmowy. Nie było możliwości dotarcia do nich w inny sposób, niż śmigłowcem - przekazała "Faktowi" Straż Graniczna.
Teren był jednak zbyt grząski, aby śmigłowiec mógł na nim wylądować. Jeden ze strażników musiał więc wyskoczyć. Udzielił pierwszej pomocy poszkodowanym.
Po chwili na miejsce dotarli kolejni funkcjonariusze i żołnierze. Przeprawili cudzoziemców na drugi brzeg rzeki za pomocą drabin. Całą dwunastkę, łącznie z dziećmi w wieku roku, 14 i 16 lat, udało się uratować.
Następnie migranci dopłynęli łodziami Straży Pożarnej wzdłuż Narwi do zalewu Siemianówka, gdzie czekało pogotowie. Dwie osoby trafiły do szpitala. Reszta trafiła do placówki Straży Granicznej w Narewce.