Należy zwracać uwagę na to, czym bawi się dziecko
Powinniśmy zwracać szczególną uwagę na to, czym bawi się dziecko. Sklepy z zabawkami oferują bowiem wiele produktów, które są przeznaczone dla starszych dzieci i nie nadają się do zabawy przez najmłodszych. Chodzi przecież o zdrowie, a nawet życie dziecka.
To bardzo ważne, aby dokładnie przyglądać się rzeczom, które są dawane dzieciom do zabawy, szczególnie tym najmłodszym.
Dość dużą popularnością cieszą się zabawki sensoryczne, czyli takie które stymulują rozwój dziecka. Tego typu produkty mają działać na różne zmysły: wzrok, słuch, węch, dotyk. W ten sposób maluch lepiej poznaje świat i uczy się pewnych zachowań poprzez zabawę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci bardzo lubią zabawę koralikami wodnymi, które zaczynają pęcznieć po wrzuceniu ich do wody. Są one miękkie, łatwo się je gniecie i sprawiają najmłodszym dużo frajdy. Niestety, mogą być one bardzo niebezpieczne.
Koraliki wodne – niebezpieczna "zabawka sensoryczna"
Koraliki wodne nie były przeznaczone do sprzedaży jako zabawki. Zostały wykonane do użytku w wystawach kwiatowych. Ale ktoś gdzieś dostrzegł okazję marketingową, aby sprzedać je do "zabawy sensorycznej" - napisała pediatra Niamh Lynch w mediach społecznościowych.
Kobieta pokazała także filmik, na którym możemy zobaczyć, co się dzieje z kulkami po wrzuceniu ich do wody. Lekarka zwróciła też uwagę na to, że po wyschnięciu kulki stają się znowu malutkie. Wtedy dziecko z łatwością może je połknąć. Napęczniałe koraliki wodne są przezroczyste, a w związku z tym ich wykrycie nie jest możliwe podczas prześwietlenia.
Mogą być praktycznie niewidoczne. Prześwietlenie często nie przynosi efektów. Wiele dzieci musiało przejść pilną operację, by lekarze mogli znaleźć i usunąć koraliki - wyjaśniła lekarka.
W Polsce koraliki wodne zastąpiły popularne niegdyś koraliki do prasowania. Można z nich układać różne wzory, a do połączenia ich w całość nie trzeba gorącego żelazka, wystarczy spryskać je wodą. Wtedy pęcznieją i się ze sobą sklejają. To właśnie sprawia, że dzieci w wieku przedszkolnym nie powinny mieć do nich dostępu.