Do zdarzenia doszło w ubiegły piątek w Kawęczynku (woj. mazowieckie). 45-letnia Joanna poszła na przystanek, by odebrać z autobusu 10-letniego syna, który wracał ze szkoły.
Czytaj także: 7-latek pomylił przystanki. Dramat w gminie Trzeszczany
Za kobietą szedł jej starszy syn, jeden z bliźniaków mieszkających na co dzień w Warszawie. 27-latek rzucił się na matkę z nożem.
Czytaj także: Łódź. Makabra na komendzie. Nie żyje policjant
Makabra pod Piasecznem. "Syn biegł za nią z nożem"
Wszystko działo się na oczach przerażonych sąsiadów i dzieci wysiadających z autobusu. 45-latka w ciężkim stanie została przewieziona śmigłowcem LPR do szpitala. Jest w śpiączce.
Z daleka widziałam, jak kłócili się na przystanku. W pewnym momencie zaczął ją szarpać i bić. Joanna zaczęła uciekać, a syn biegł za nią z nożem. Gdy przebiegła przez ulicę, ten kilka razy ciął ja po nogach. Przewróciła się i wpadła do rowu, a on za nią - opowiada w rozmowie z "Super Expressem" sąsiadka.
27-latek usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa i kierowania gróźb karalnych. Został aresztowany na 3 miesiące.
Zobacz także: Tragedia na kanale La Manche. Iracka rodzina ofiary: służby ich zignorowały, czekali aż zamarzną
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.