"Osiedlowy szeryf" straszy mieszkańców. "Lepiej tu nie parkować"

151

W wielu polskich miastach brakuje miejsc parkingowych. Problem dotyczy również mieszkańców os. Staszica w Gorzowie Wielkopolskim. Ostatnio pojawił się tam "osiedlowy szeryf", który postanowił rozwiązać problem na własną rękę. Sęk w tym, że wybrał kontrowersyjną metodę i szybko został zdekonspirowany.

"Osiedlowy szeryf" straszy mieszkańców. "Lepiej tu nie parkować"
"Osiedlowy szeryf" straszy mieszkańców. "Lepiej tu nie parkować" (Facebook, Google Maps, screenshot)

10 maja obchodzony był Międzynarodowy Dzień Kierowcy Zawodowego. Właśnie w tym dniu lokalny portal gorzowianin.com opisał działalność "samozwańczego obrońcy wolnych miejsc do parkowania". Mowa o mieszkańcu os. Staszica w Gorzowie Wielkopolskim, który postanowił samodzielnie rozprawić się z kierowcami, zajmującymi miejsca parkingowe należące do jednego z bloków.

Mężczyzna korzysta przy tym ze znanej, choć - delikatnie mówiąc - niezbyt eleganckiej metody, rodem z filmu gangsterskiego. Nieostrożnym kierowcom zostawia za wycieraczką "prezent" w postaci karteczki z groźbami. Wygląda na to, że "szeryf" czuwa za dnia i w nocy.

Kartka z groźbami wetknięta za wycieraczkę

Ostatnio przekonał się o tym pewien mieszkaniec os. Staszica, który - jak opisuje lokalny portal - wrócił z pracy późno w nocy, a ponieważ nie miał gdzie zaparkować, zostawił samochód na parkingu przed jednym z bloków przy ul. Marcinkowskiego. Gdy wrócił po kilku godzinach, żeby przestawić samochód i zaparkować pod swoim blokiem, czyli 50 metrów dalej, znalazł za szybą karteczkę z "uprzejmą prośbą".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Weszli do opuszczonego domu. Potężna skala odkrycia służb
Prosimy! Nie parkować na tym parkingu. Jest to teren prywatny lokatorów domu 110-113. Osoby niemieszkające w tym budynku, a parkujące na tym przynależącym parkingu, będą miały problemy z autem (przebite opony, głębokie rysy na masce, brak wycieraczek, wybite szyby...). Lepiej tu nie parkować. Dziękujemy

Okazuje się, że "szeryf", próbujący zaprowadzić porządek na osiedlowym parkingu, sam wpadł w tarapaty. Kierowca, którego próbował nastraszyć, ma w aucie kamerę, o czym poinformował w mediach społecznościowych.

Ładne masz pismo, chciałbym cię uświadomić, że mam kamerkę w aucie, na której ładnie się nagrałeś. Nie opublikuję twojego wizerunku i nie zgłoszę na policję, z powodu tego, że miałeś trochę racji. Nie powinienem był tam zaparkować, ale nie miałem wyjścia (wróciłem po 1 w nocy i nigdzie nie było miejsca). Ale ten parking nie jest twój prywatny z wykupionym miejscem. Więc nikomu krzywdy nie zrobiłem. Auto przeparkowane pod mój blok oddalony o 50 m. Pozdrawiam serdecznie - czytamy.

Wpis wywołał ożywioną dyskusję. "To na ten parking już nawet w gości np. do rodziny nie można przyjechać? Bo jest jakiś szeryf blokowiska" - czytamy w jednym z komentarzy.

Już wcześniej lokalny portal opisywał podobny przypadek. Wówczas obrońca wolnych miejsc parkingowych działał w imieniu mieszkańców bloku przy ul Matejki i straszył - jak to określił - "zjawiskami nadprzyrodzonymi": ulatnianiem się powietrza z kół, rysami na lakierze, a nawet... zniknięciem samochodu.

Autor: APOL
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić