Minął już miesiąc od czasu emisji "Franciszkańskiej 3" na antenie TVN24, ale reportaż wciąż wzbudza sporo emocji. Jak doskonale wiadomo, dziennikarz Marcin Gutowski w swoim materiale zaprezentował rozmowy ze świadkami i dokumenty, z których wynika, że w latach 1964-78 metropolita krakowski kardynał Karol Wojtyła miał ukrywać pedofilskie występki podległych mu księży.
Jednak prawicowe środowiska i niektórzy wierni nie akceptują takiego obrazu papieża Jana Pawła II. Tym samym pomijając masę materiałów w TVP, media ojca Tadeusza Rydzyka cały czas apelują do swoich czytelników, widzów i słuchaczy, aby oprotestowali reportaż Gutowskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na łamach "Naszego Dziennika" ukazał się nawet wzór skargi na TVN do KRRiT. Radio Maryja i Telewizja Trwam zarzucają Gutowskiemu zarówno nierzetelność, obrazę uczuć religijnych, jak i godzenie w dobre imię i autorytet Jana Pawła II.
Efekt? Jak podały Wirtualne Media, do KRRIT wpłynęło 3575 odzew, a w nich niemal siedem tysięcy podpisów od osób domagających się reakcji na tezy stawiane w materiale.
Czegoś takiego nie pamiętamy. Zazwyczaj po kilku dniach, maksymalnie po kilku tygodniach, liczba skarg maleje. Z czasem wszyscy zapominają o najbardziej nawet kontrowersyjnych treściach. Tutaj jest zgoła odwrotnie: skarg jest coraz więcej i nie wiadomo, kiedy skończy się ich napływ - wyznała serwisowi osoba pracująca w biurze KRRiT.
1 kwietnia przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Maciej Świrski, wszczął postępowanie w sprawie reportażu Gutowskiego. Jego zdaniem mógł on naruszyć art. 18 (punkty 1 i 2) ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji. Co to oznacza? Według zapisów audycje "nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym" oraz "powinny szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości".
Przypomnijmy, że kult Jana Pawła II jest tak silny w Polsce, że w marcu w wielu miastach zorganizowano marsze w obronie jego imienia. Sporo komentatorów, w tym Michał Szułdrzyński z "Rzeczpospolitej", stwierdziło, że ta obrona była niczym więcej niż kampanią wyborczą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.