Doniesienia o utworzeniu batalionu złożonego z ukraińskich jeńców pojawiają się regularnie od jesieni 2022 roku. Wtedy też miała się odbyć pierwsza rekrutacja osób przebywających w kolonii karnej w Jeleniwce. Ogłoszono także, że jednostka otrzyma nazwę "Batalion Kozacki im. Bohdana Chmielnickiego".
Batalion z ukraińskimi jeńcami nie istnieje?
Rosyjska agencja prasowa TASS informowała, że "batalion został już w pełni sformowany i jest gotowy, by wyruszyć na linię frontu". W jego skład wchodzi rzekomo 50 żołnierzy z Ukrainy, którzy dobrowolnie przeszli na stronę Rosji.
Jak przekazuje teraz belsat.eu, który przyjrzał się formacji, jednym z dowódców miał zostać Andrij Tyszczenko. Powiedział, że chciał "odpłacić ukraińskim władzom, które po prostu porzuciły swoich obywateli i nie chroniły ich". Sam Tyszczenko był wcześniej żołnierzem ukraińskiej armii. Gdy wybuchła wojna był Mariupolu, a później trafił do rosyjskiego obozu filtracyjnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Portal przekazuje także dane innych członków batalionu. To m.in. Roman Szewczenko i Mychajło Prohnimak. Prohnimak pochodzi z Doniecka i jeszcze w kwietniu tego roku przebywał w kolonii karnej nr 27, znajdującej się w Donbasie. Nie wiadomo, dlaczego trafił do więzienia, ale nie brał czynnego udziału w wojnie.
Kolejny członek batalionu to Kyryło Spasski. W wywiadzie z rosyjskimi propagandystami powiedział, że był w niewoli i tam spotkał swojego ojca. Obaj dołączyli do formacji. Dodał także, że żołnierze batalionu mają od 20 do 47 lat, a 95 proc. z nich ma doświadczenie bojowe.
W listopadzie tego roku w mediach pojawiło się nagranie, na którym członkowie formacji przyrzekają wierność Rosji. Dowódca batalionu Andrij Tyszczenko zadeklarował wstąpienie do wojska Federacji Rosyjskiej oraz gotowość do obrony kraju przed "kijowskim reżimem i nazizmem".
Według przedstawiciela ukraińskiego wywiadu wojskowego Andrija Jusowa doniesienia o batalionie mogą być prawdziwe. Zwrócił uwagę na to, że minęło dużo czasu od pierwszych pogłosek, co oznacza, że Rosjanie mieli dużo czasu na "złamanie" jeńców.
Stwierdził także, że mała liczna osób zwerbowanych również potwierdza doniesienia. Uważa jednak, że nie wszyscy są jeńcami wojennymi z Ukrainy. Powiedział, że batalion przypomina raczej operację dezinformacyjną.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.