Izraelskie siły lądowe ponownie wkroczyły w tym miesiącu do części północnej Gazy, aby stłumić próby przegrupowania się islamistycznej grupy Hamas.
W środę doszło jednak do tragedii. Czołg Sił Obronnych Izraela ostrzelał własnych żołnierzy, powodując śmierć pięciu z nich i raniąc siedmiu innych.
Czytaj także: Zamachowiec ze Słowacji powiedział, dlaczego to zrobił
Wśród poległych żołnierzy byli sierżant sztabowy Betzlel David Shashuah, sierżant Ilan Cohen, sierżant Daniel Chemu, sierżant sztabowy Gilad Arye Boim i kapitan Roy Beit Yaakov. Dwóch z nich miało 20 lat, jeden 21, a trzech 22. Izraelska armia prowadzi dochodzenie w tej sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Doszło do krzyżowego ognia czołgów 202 batalionu, w wyniku którego zginęło 5 żołnierzy, a kilku zostało rannych. Żołnierzy ewakuowano w celu dalszego leczenia, a rodziny zostały poinformowane - podkreśla wojsko.
Czytaj także: Barbara Nowak grzmi w sieci. Ostry wpis do prezydenta
Do zdarzenia doszło podczas napiętej konfrontacji w Dżabaliji, gdzie na pierwszym piętrze trzypiętrowego budynku stacjonowały oddziały IDF. Utrzymując swoją pozycję, czołg zauważył wystającą z okna lufę i pomimo tego, że znajdował się poza wyznaczonym sektorem, w odpowiedzi wystrzelił pociski.
Wraca temat śmierci Polaka
Głośnym echem odbiła się sytuacja z kwietnia, gdy doszło do ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy, w którym zginął obywatel Polski, przemyślanin Damian Soból, członek ekipy World Central Kitchen (WCK).
Czytaj także: Tragedia w Palermo. Śmierć 31-letniej Polki
Mężczyzna zginął w poniedziałek, 1 kwietnia, w ataku rakietowym sił izraelskich na konwój humanitarny dostarczający żywność w Strefie Gazy. W ataku zginęło siedmiu wolontariuszy, a organizacja wstrzymała swoją działalność w tym regionie. Armia izraelska potwierdziła wówczas, że jest sprawcą ataku.