Premier Słowacji Eduard Geger podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos dyskutował na temat sytuacji wojennej w Ukrainie. Geger przekonuje, że państwa Zachodu muszą udzielić Ukrainie niezbędnej pomocy w każdej dziedzinie życia. Podkreśla, że w przypadku porażki Ukraińców, Rosja nie zatrzyma się na jednym państwie.
Musimy wesprzeć Ukrainę, ona musi wygrać. Wesprzemy Ukrainę militarnie i humanitarnie. Oni chronią nas i przelewają krew za nasze wartości - powiedział Heger.
Premier Słowacji rysuje jednak czarny scenariusz. Uważa, że jeśli Ukraina teraz przegra, następnym zaatakowanym krajem będzie jego Słowacja. Heger zauważył, że Ukraińcy walczą za swój kraj od trzech miesięcy, są zmęczeni, ale muszą tę walkę kontynuować. - Ukraina potrzebuje naszej pomocy. Nie chcemy kolejnej wojny - dodał.
Heger podkreślał stanowczo, że wszystkie kraje Unii Europejskiej powinny pomóc Ukrainie w jak najszybszym dołączeniu do struktur Wspólnoty. Prezydent Wołodymyr Zełenski z kolei jest przekonany, że Ukraina od dawna jest częścią Europy i oczekuje na uzyskanie w czerwcu statusu kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej.
Ukraina się nie cofnie
Armia Ukrainy zapewnia, że nie ulegnie szantażom Rosji i będzie walczyła o odzyskanie swoich ziem okupowanych przez Rosję po 24 lutego.
Walki z Rosją są jednak bardzo trudne. Jak przekazał na Telegramie szef regionalnych władz Serhij Hajdaj, dla obwodu ługańskiego nastał najtrudniejszy czas w ciągu ośmiu lat wojny z Rosją. - Wrogowie atakują na wszystkich kierunkach równocześnie i zabijają nasze miasta, Siewierodonieck jest ledwie żywy - opisywał Hajdaj.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.