Przypomnijmy, że zdjęcie opublikowane przez związki zawodowe Związkowa Alternatywa wywołało ogromne oburzenie opinii publicznej. Na fotografii widać obskurne, brudne pomieszczenie, które miało służyć jako pokój socjalny dla pracownic sprzątających.
Ciemne wnętrze oświetlała jedna, stara, niewielka świetlówka. Ściany są brudne i nieotynkowane. Przy lamperii stoją niechlujnie ustawione szafki, stare kartony i środki czystości. Według związkowców w takich warunkach pracownice ZUS "spożywały posiłki, przebierały się i odpoczywały".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Szumlewicz ze Związkowej Alternatywy przekazał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że władze ZUS dobrze znały sprawę i ignorowały ją. Dowodem na to ma być fakt, że "pracownice codziennie pobierały klucze do pomieszczenia".
ZUS rzuca nowe światło na sprawę
W rozmowie z o2.pl Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS, uważa, że sprawa wygląda zupełnie inaczej, niż widzą to media. Podkreślił, że "sprawa dotyczy firmy zewnętrznej, a nie etatowych pracowników ZUS".
W rzeczywistości, sprawa dotyczy zewnętrznej firmy sprzątającej, która samowolnie przekształciła pomieszczenie przeznaczone do przechowywania m.in. środków czystości i drobnego sprzętu. ZUS nie udostępniał pomieszczeń socjalnych. Umowa z firmą zewnętrzną tego nie zawierała - mówi nam Żebrowski.
Rzecznik ZUS przyznaje, że pomieszczenie nie spełnia standardów pomieszczenia socjalnego i nigdy nie miało mieć takiego przeznaczenia. Dodaje, że pracownice (które wykonują swoje obowiązki 4-5 godzin dziennie) "używały pomieszczenia niezgodnie z umową".
Wiadomo, że odbyło się już spotkanie z przedstawicielami firmy, która zatrudnia sprzątaczki. Przedsiębiorstwo zobowiązało się, aby posprzątać pomieszczenie i korzystać z niego zgodnie z umową.
- Oddział wyszedł z inicjatywą i udostępnił pracownikom zewnętrznej firmy pomieszczenia kierownika, aby mogli oni spożywać posiłki w godnych warunkach. Udostępniono im również miejsce w pomieszczeniu biurowym do pozostawienia rzeczy osobistych czy ubrań - dodaje rzecznik ZUS.
To nie jest tak, że ZUS w Zgierzu posypał głowę popiołem i przekazał pomieszczenia socjalne po nagonce medialnej. Zareagowaliśmy, jak tylko dowiedzieliśmy się o sprawie - twierdzi Paweł Żebrowski.
Alternatywa Związkowa działa przeciw ZUS? Zakład nie ma wątpliwości
Według Żebrowskiego działanie Alternatywy Związkowej nie jest przypadkiem. Z jego słów wynika, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych od lat ma "na pieńku" z organizacją Piotra Szumlewicza.
Nadal brak jest uzgodnienia porozumienia płacowego w sprawie podziału funduszu wynagrodzeń osobowych. Porozumienie zostało podpisane przez 11 z 12 zakładowych organizacji związkowych. Porozumienia nie podpisała jedynie Związkowa Alternatywa.
Okazuje się, że brak porozumienia blokuje podwyżki w ZUS. Problem dotyczy wszystkich pracowników.
W związku z czym wystąpiliśmy z apelem do Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa w ZUS, aby mając na względzie odpowiedzialność za wszystkich pracowników Zakładu, również podpisali porozumienie w sprawie podwyżek - mówi Żebrowski.
Szumlewicz reaguje na słowa przedstawiciela ZUS
Na zarzuty ze strony ZUS odpowiada Piotr Szumlewicz. W rozmowie z o2.pl związkowiec podkreślił, że nie podoba mu się, że ZUS łączy sprawę podwyżek i pomieszczeń dla pracownic.
Nie rozumiem strategii ZUS. Wystarczyło przeprosić i naprawić błąd. Przez ponad 8 miesięcy panie sprzątające dostawały klucze do tego słynnego pomieszczenia. Nie spełniały one podstawowym warunkom BHP. Wydawał je pracownik i kierownictwo musiało o tym wiedzieć - mówi nam Szumlewicz.
Lider Związkowej Alternatywny dodaje, że "pracownice miały prawo gdzieś się przebrać i coś zjeść", a "oficjalnie panie nie miały do tego żadnego pomieszczenia".
ZUS musi zdawać sobie z tego sprawę. Kłamliwe jest stwierdzenie, że panie miały wykorzystywać pomieszczenie tylko do pobierania środków czystości. Gdzie więc miały się przebierać? - pyta związkowiec.
Szumlewicz dodał, że "ZUS powinien więcej sprawy przykładać do dbania o prawa pracowników, skoro sam o nie walczy". Odniósł się też do poruszanej przez Pawła Żebrowskiego kwestii podwyżek.
Pan premier Tusk obiecał, że pracownicy budżetówki, w tym ZUS, dostaną podwyżkę. Potraktowaliśmy to poważnie. Okazało się, że jednak tych pieniędzy nie będzie. ZUS zaproponował, aby wprowadzić dodatek stażowy. To dobra inicjatywa, ale nie może to zastępować podwyżek - mówi działacz Związkowej Alternatywy.
Szumlewicz twierdzi, że zaproponowane przez ZUS zmiany są "niesprawiedliwe". Uważa, że niektórzy pracownicy nie będą mogli liczyć na podwyżki, bo "propozycja zakłada wzrost uposażenia od 0 proc".
Według Piotra Szumlewicza, "Związkowa Alternatywa jest dyskryminowana przez ZUS", ale jednocześnie "jest nadal gotowa do podjęcia rozmów z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych".
Nikt nie chce z nami rozmawiać, a ZUS za naszymi plecami dogaduje się z innymi związkami. Na to nie ma naszej zgody - kończy Szumlewicz.