Do potwornego wypadku doszło w niedzielę, 14 marca około godziny 18:50 w Małopolsce. Na drodze krajowej numer 87 w okolicy Starego Sącza czołowo zderzyły się dwa auta - seat i ford.
Kierowcą forda był 22-letni sądeczanin, który podróżował z trójką przyjaciół - dwiema nastoletnimi dziewczynami i 19-letnim chłopakiem. Seatem jechał 57-letni kierowca.
Czytaj też: Drogi podkład gwiazd i odpowiednik z Biedronki za 13,99. Sprawdziłam, który lepszy
Jak udało się ustalić, czwórka przyjaciół wybrała się w niedzielę na wieżę widokową w Woli Kroguleckiej. Gdy wracali do domu, spotkała ich tragedia.
Kierujący seatem mieszkaniec Sądecczyzny jechał prawidłowo. Brawurą wykazał się 22-letni kierowca forda, który wyprzedzając sznur samochodów zderzył się z 57-latkiem.
Wygrać z czasem
18-letnią Julię wyciągnął z samochodu inny kierowca i od razu rozpoczął reanimację. Jak się okazało, był to lekarz weterynarii Maciej Serwin, który jeszcze kilka godzin wcześniej przebywał z osobami, które jechały w fordzie. Następnie do reanimacji przystąpili ratownicy medyczni. Dziewczyny nie udało się uratować.
Druga, raptem 17-letnia Weronika była zaklinowana, trwała więc walka z czasem. Była ciężko ranna ale żyła i została przetransportowana do szpitala. Po godzinie jednak zmarła.
Była tak młoda, tak wiele było przed nią. Patrząc na takie chwile, pytam dlaczego? - relacjonował lekarz weterynarii.
Trzeci pasażer został przetransportowany przez zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do krakowskiego szpitala, gdzie walczy o życie. Przyjaciele ze szkoły oddają dla niego krew.
Obaj kierowcy przebywają w szpitalu w Nowym Sączu. Przez wiele godzin na miejscu czynności procesowe wykonywali policjanci z Zespołu Wypadkowego Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu oraz biegły sądowy z zakresu ruchu drogowego.
Zabezpieczono ślady i znaleziono świadków zdarzenia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.