W sieci pojawiło się zaskakujące wideo ze Stanów Zjednoczonych. Obejrzenie nagrania z pewnością podniesie ciśnienie wszystkim fanom motoryzacji. Widać na nim sportowy samochód, którego kierowca, naraża go na totalne zalanie. Zdziwieni internauci pytają "Lamborghini, czy łódź podwodna?".
Czytaj także: Ale wpadka! Myślał, że nikt tego nie zauważy
Kierowca Lamborghini zignorował zagrożenie na drodze. Jadąc ulicami Fort Lauderdale w USA, zapewne nie spodziewał się przeszkody, którą napotkał. Z powodu silnych opadów deszczu cała ulica była zalana. Pomimo to kierujący postanowił wjechać w nią Lamborghini Huracán Spyder. Sportowe auto w swojej podstawowej wersji kosztuje około 800 tysięcy złotych.
Kierowca ryzykował wiele. Wjechał do wody, która zalała ulicę pomimo ryzyka awarii auta. Nie przestraszył go nawet fakt, że wyższe samochody osobowe stanęły na środku drogi, przegrywając zapewne walkę z żywiołem. Lamborghini ominęło je i pojechało dalej.
Internauci komentują nagranie opublikowane na Twitterze. Wielu z nich porównuje przejazd przez wodę do sceny z filmu "Szpieg, który mnie kochał" z 1977 roku. To właśnie tam James Bond miał do dyspozycji samochód, który był jednocześnie łodzią podwodną. Złośliwi żartują, że kierowca Lamborghini miał darmową myjnię.
Czytaj także: Koronawirus zmutował. Przerażające obrazki z Danii
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.