Czarna herbata, to prawdopodobnie najpopularniejszy napój w Polsce. Popijamy nią posiłki lub relaksujemy się popołudniami nad parującą filiżanką.
Dlatego raport z badania, w którym ślady groźnych dla zdrowia pestycydów i ołowiu ujawniono w woreczkach popularnych na naszym rynku firm, mocno zaniepokoił konsumentów.
Naukowcy wzięli pod lupę czterdzieści firm produkujących herbatę w ramach unijnego projektu pod nazwą "Takie same czy inne – czy jakość żywności w krajach Regionu Bałtyckiego różni się od jakości żywności w krajach Europy Zachodniej?"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
I o ile jak podają eksperci nie odnotowano jakościowych różnic pomiędzy produktami trafiającymi na różne rynki, badanie ujawniło obecność niebezpiecznych substancji w połowie badanych produktów.
Czytaj także: Herbata królowej. Wsparcie dla kości i skóry
Połowa badanych próbek zawierała substancje z grupy pestycydów. W badanych herbatach znajdują się także pozostałości ołowiu. - alarmuje w mediach społecznościowych Janusz Piechociński, polski polityk i były minister gospodarki.
Oprócz ołowiu w badanych herbatach wykryto metale ciężkie jak arsen, kadm i rtęć, jednak w rozmowie z o2.pl dr Artur Miszczak z Zakładu Badań Bezpieczeństwa Żywności uspokaja:
W co drugiej, trzeciej herbacie coś wykrywaliśmy, ale tam nie było przekroczeń. - podkreśla doktor.
Dodaje przy tym, że trzeba mieć zaufanie do rozporządzenia unijnego i zawartych w nim norm bo są w nim brane pod uwagę takie dane jak średnie spożycie europejczyka danego produktu.
W każdym rodzaju żywności można spotkać pozostałości pestycydów, więc jak często w takich wypadkach o szkodliwych dla zdrowia skutkach decyduje ilość. Jeśli filiżanką herbaty popijemy sałatkę warzywną te normy rosną i nie jesteśmy w stanie tego kontrolować - tłumaczy badacz.
Normy zawsze ustalane są z dużym zapasem w stosunku do toksyczności danej substancji - uspokaja doktor i dodaje: raczej nie martwiłbym się jeśli chodzi o spożycie pojedynczej filiżanki.
Bardziej niepokojący z punktu widzenie naukowca jest jednak wykryty w badanych herbatach glifosad, który zdaniem badacza mógł być użyty np. do przyspieszenia suszenia liści.
To popularny środek chwastobójczy, dopuszczony na polski rynek, który w opinii naukowców nie powinien być stosowany w uprawach roślin.