Witalij i Maciej wybrali się na spacer, trzymając się za ręce. Ten widok nie odpowiadał jednemu z przechodniów. "Nie róbcie tego przy dzieciach” – krzyczał mężczyzna. Nalegał, by partnerzy się rozdzielili. Gdy odmówili, napastnik dźgnął jednego z nich nożem w plecy.
Czytaj także: Abp Wojda nowym metropolitą gdańskim. "Znany z homofobii i nienawiści do kobiet"
Homofobiczny incydent w Warszawie. Blisko tragedii
Przykry incydent miał miejsce 17 lutego, w pobliżu stacji metra Wierzbno w Warszawie. Spacerująca para początkowo starała się nie zwracać uwagi na obraźliwe komentarze mężczyzny. Ten jednak nie przestawał.
To do was przed chwilą mówiłem. Nie powinniście trzymać się za ręce przy dzieciach! – krzyczał do trzymających się za ręce Maćka i Witalija
Maciej próbował przekonać zaczepnego przechodnia, że nie robią nic złego, ale to nie zadziałało. Sprawca nagle wyciągnął nóż i ugodził mężczyznę w plecy, po czym uciekł z miejsca zdarzenia.
Ranny dopiero po paru krokach zdał sobie sprawę, że krwawi. Mężczyźni natychmiast wezwali policję. Chwilę później przyjechała też karetka pogotowia.
Vitaliya natychmiast zabrali do szpitala, Maciek został i opowiadał policjantom co się wydarzyło, przekazywał rysopis atakującego. Ze szpitala przyszedł SMS od Vitaliya: „rana 4 cm szeroka, 3 cm głębokości”. Na szczęście nożownik nie uszkodził żadnego ważnego organu – napisał na Facebooku Konrad Dulkowski, szef Ośrodka Monitorowania Zachowań Ksenofobicznych i Rasistowskich
Napastnik jest poszukiwany przez policję pod zarzutem narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu za to do trzech lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Matka Boska w tęczowej aureoli. Wyrok wkurzył Kaję Godek. "Publicystyka homoaktywisty"
W sprawie trwają działania operacyjne i dochodzeniowo-śledcze w celu ustalenia sprawcy – poinformował Fakt rzecznik KRP Warszawa II Robert Koniuszy. Policja prosi świadków o wszelkie informacje, które mogą mieć znaczenie w sprawie.