Tiktoker działa na popularnej platformie pod nazwą @majkel_bo. W swoich filmikach pokazuje, jak wygląda praca w dyskoncie i z czym pracownicy muszą się mierzyć każdego dnia.
Nagrania mężczyzny cieszą się ogromną popularnością i mają po kilkaset tysięcy wyświetleń. Największy hit odtworzono ponad dwa miliony razy.
W najnowszym wideo mężczyzna pokazał w żartobliwy sposób, jak wyglądają realia pracy na kasie.
Czytaj więcej: Bez tego się nie obejdzie?! Jackowski wprost o Tusku
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagranie z Biedronki hitem internetu
Filmik rozpoczęło się od tego, że klientka zaraz po godz. 6 podeszła do kasy z jedną bułką, której cena wynosiła 33 gr. Pracownik sieci zapytał ją o to, czy "drobniej nie będzie". Odpowiedziała mu, że nie. W związku z tym sięgnął do kasetki i wydał jej 99 zł 67 gr.
Zaledwie klika minut później podeszła do niego kolejna klientka z batonikiem PricePolo XXL, za który miała zapłacić 95 gr. Kobieta również nie miała drobnych. Sprzedawca wyciągnął z kasetki 99 zł i 5 gr.
Następnie cztery minuty po tym zdarzeniu do kasy podszedł następny konsument. Tym razem w koszyku miał tylko dwa ziemniakami. - 23 gr poproszę - powiedział pracownik Biedronki. Ich dialog wyglądał tak samo, jak w przypadku poprzednich dwóch sytuacji.
Jednak zamiast zakończyć się wydaniem przez kasjera odliczonej reszty, pracownik Biedronki położył na ladę wszystkie drobne, które miał w kasetce. W tym momencie w tle słyszymy utwór "Nic nie może przecież wiecznie trwać" w wykonaniu Anny Jantar.
Głos internautów
Do tej pory nagranie odtworzono blisko 2 miliony razy.
"Ludzie traktują sklep jak rozmieniarkę pieniędzy", "Niestety, ale tak to wygląda w każdym sklepie" - piszą internauci.
Pod wideo pojawiło się też wiele historii innych pracowników handlu. Na przykład jedna z osób napisała, że miała sytuację, kiedy mężczyzna podał jej banknot 200 zł, a zakupy były warte 16 zł. Powiedział, że "może mieć problem z wydaniem, bo w kasetce ma tylko 300 zł i to w drobnych". Klient odmówił płatności kartą więc zapytał, czy przyjmie resztę w drobnych. Kupujący wściekł się, nazwał sytuację skandalem i wyszedł bez zakupów.
Ja ostatnio po 10 gr kobiecie wydawałam... Zaznaczyłam, że drobniaków mam dużo. Powiedziałam to tak głośno, aby reszta słyszała. I o dziwo mieli drobne - dodała kolejna z osób.
Czytaj również: Katarzyna Dowbor wprost o powrocie do TVP. "Jestem w szoku"