O swoich obawach dotyczących przyszłości świata, Ossowski pisał w wydanej w 1933 r. książce "Świat mego ducha i wizje przyszłości", która była swego rodzaju testamentem, ale też ostrzeżeniem przed tym, co czeka ludzkość. Winowajcą apokalipsy miała być jego zdaniem nieokiełznana technologia.
Warto nadmienić, że Ossowiecki zasłynął m.in. z umiejętności odczytywania ciągów liczb i figur geometrycznych ukrytych w kopertach, skrzyniach lub ołowianych pojemnikach . Wiedział też, jaki obraz pojawi się na kliszy zanim jeszcze ta została wywołana. Z seansów z udziałem jasnowidza korzystał m.in. Ignacy Paderewski i Józef Piłsudski. Słynny jasnowidz nie zawsze miał jednak rację. W 1939 r. przepowiadał, że kolejna wojna światowa nie wybuchnie, co po kilku miesiącach zweryfikowała rzeczywistość.
Najbardziej tajemniczą umiejętnością Ossowieckiego była jego zdolność bilokacji, czyli obecność w dwóch miejscach jednocześnie. W 1922 r. mężczyzna miał ponoć "przenieść się" do Wiednia, gdzie podpisał się na liście obecności w ramach zjazdu naukowego, podczas gdy jednocześnie przebywał w warszawskim mieszkaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Technologia przyniesie kres ludzkości
To właśnie wiara w to, jak wiele dobrego przynosi rozwój technologii ma być czynnikiem, który wywoła zagładę ludzkości. Stefan Ossowiecki nie miał wątpliwości, że koniec świata będzie efektem postępującego rozwoju.
Dziś wizje jasnowidza z czasów międzywojennych można powiązać z wielokrotnie powtarzanymi przez kolejne osoby związane z technologią obawy dotyczące rozwoju sztucznej inteligencji. W ostatnim czasie Steve Wozniak i Elon Musk podpisali się pod listem otwartym dotyczącym powstrzymania rozwoju każdego projektu o umiejętnościach większych niż najnowszy obecnie OpenAI GPT-4.
Ludzkość opanowana jest manią wielkości z powodu sporadycznych triumfów nad naturą za pomocą potężnych wynalazków technicznych. To błąd, który może doprowadzić ludzkość nowoczesną do katastrofy – uważał Ossowiecki.
Obawy w kontekście potencjalnego zagrożenia, jakie niesie ze sobą rozwój SI ma też Sam Altman, założyciel OpenAI (twórca ChatGPT). Jego zdaniem jesteśmy o krok od sytuacji, w której sztuczna inteligencja będzie stanowić dla ludzkości śmiertelne zagrożenie.
Czytaj także: Koszmarna wizja Jackowskiego. "Będzie bardzo źle"
Znamiennych słów używa też Elon Musk ostrzegając ludzkość przed tym, że zbyt łagodnie podchodzi do problemu niepohamowanego rozwoju technologii. Jeszcze w 2020 r. wizjoner stwierdził, że "wszystkie organizacje opracowujące zaawansowaną SI powinny podlegać regulacjom, w tym Tesla".
Nieco wcześniej, w 2018 r. Musk twierdził z kolei, że "sztuczna inteligencja jest znacznie bardziej niebezpieczna niż bomby atomowe". Nastąpiło to jeszcze przed okresem, w którym narzędzia oparte o algorytmy SI na dobre pojawiły się w sieci i stały się dostępne dla każdego.
W całej "nagonce" na sztuczną inteligencję często podnoszonym argumentem przemawiającym za koniecznością spowolnienia rozwoju technologii jest szerzenie dezinformacji. W ostatnim czasie media wielokrotnie donosiły o sytuacjach, które w teorii były rzeczywistymi wydarzeniami o skali globalnej, a w praktyce stanowiły przygotowany przez komputer fałszywy szereg grafik (m.in. rzekomy atak na Pentagon lub aresztowanie Donalda Trumpa).