Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga| 

Wojna i rozłam w radomskim PiS. W tle konflikt z Markiem Suskim

Rozłam wśród radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radomiu. Do klubu nie dołączy Dariusz Wójcik, jeden z najbardziej doświadczonych samorządowców w mieście. - Jedynym powodem jest protest przeciwko zachowaniu posła Marka Suskiego - mówił w rozmowie z Radiem Rekord i Telewizją Dami działacz.

Wojna i rozłam w radomskim PiS. W tle konflikt z Markiem Suskim
Konflikt Marka Suskiego i Dariusza Wójcika w radomskim PiS (PAP)

Przypomnijmy, wybory prezydenckie w Radomiu wygrał Radosław Witkowski, startujący z własnego komitetu, jednak kojarzony z Platformą Obywatelską. Jego ugrupowanie wprowadziło również do Rady Miejskiej większość radnych. Udało się wygrać z PiS, które w poprzedniej kadencji miało większość. Jego kontrkandydatem był Artur Standowicz, były wicewojewoda mazowiecki, obecny radny i przewodniczący klubu PiS.

Radomski Pakt Samorządowcy Witkowskiego (składający się m.in. z radnych KO, Trzeciej Drogi i Lewicy) ma 13 radnych, PiS 10. Dariusz Wójcik i Aurelia Michałowska (była mazowiecka kurator oświaty) startujący z PiS nie zdecydowali się na wstąpienie w szeregi klubu.

Dariusz Wójcik swoją decyzję tłumaczy konfliktem z Markiem Suskim, szefem radomskich struktur. Wójcik od 20 lat należy do PiS. Jest długoletnim radnym, czterokrotnie wybierany był na przewodniczącego Rady Miejskiej. Pracował w Polskiej Grupie Zbrojeniowej w Radomiu, był dyrektorem PKS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ukradł ciągnik sąsiadowi. 26-latek nawet go przemalował

"Suski przekroczył granice przyzwoitości"

Dariusz Wójcik na antenie Radia Rekord i Telewizji Dami mówił, że szczegóły całej sprawy zachowa dla siebie.

Jedynym powodem jest protest przeciwko zachowaniu Suskiego. Przekroczył granice przyzwoitości. W polityce honor jest ważny. Nie zmieniam poglądów, będę pisowcem na uchodźstwie. Chodzi o atak personalny i fałszywe zarzuty. Rozmawiałem ze swoimi kolegami, nie miałem wyjścia - tłumaczył Wójcik.

Samorządowiec dodał, że do ataku miało dojść między 1, 2 turą wyborów samorządowych. - Mieliśmy mocnego kandydata, ale nie udało się wygrać. Myślę, że Artur Standowicz rozpoczął kampanię za późno. Odchodzę z poczuciu dobrze wykonanej roboty - zapewniał w rozmowie z lokalnymi mediami.

Wójcik dodał, że Suski został wybrany na szefa okręgu przez Jarosława Kaczyńskiego i ma niezmiennie zaufanie prezesa. W przypadku zmiany władz, chciałby wrócić. - Trzeba umieć przeprosić, a nie pogłębiać konflikt. Jednoosobowe rządy nie sprawdzają się. Jest mi przykro - mówił.

"Gazeta Wyborcza" informuje, że konflikt może być pokłosiem przegranych wyborów.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić