Informację na temat podniesienia ceny wódki podała państwowa agencja RIA Nowosti. Według rosyjskich urzędników, nowa cena minimalna alkoholu ma być odpowiedzią na rosnące koszty produkcji. Od czas rozpoczęcia inwazji na Ukrainę, na Rosję nałożono międzynarodowe sankcje.
Rosja podnosi ceny mocnych alkoholi. Przygotowano już rozporządzenie
Zgodnie z projektem rozporządzenia przygotowanego przez rosyjskie ministerstwo finansów, cena detaliczna mocnych alkoholi – w tym wódki – zostanie podniesiona z 261 do 281 rubli (z ok. 21,9 do 23,5 zł) za butelkę o pojemności 500 ml. W przypadku koniaku cena minimalna za taką samą objętość alkoholu wzrośnie z 480 do 517 rubli (z ok. 40,2 do 43,3 zł), a w przypadku brandy z 349 do 375 rubli (z ok. 29,2 zł do 31,4 zł).
Urzędnicy uzasadniają podwyżki zwiększonymi kosztami produkcji oraz wzrostem cen alkoholu etylowego. Dużą rolę odgrywać mają także międzynarodową sankcje nałożone na Rosję po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Ministerstwo finansów podkreśla, że cena alkoholu jest utrzymywana na "minimalnym poziomie", aby uniknąć zalania rynku tanimi, podrabianymi produktami.
Sankcje uderzają w Rosję. Produkcja przemysłowa w kraju znacząco spada
Po tym, jak 24 lutego Rosja najechała zbrojnie Ukrainę, kraje zachodu zamroziły rosyjskie aktywa i wprowadziły zakaz eksportu do kraju zaawansowanych technologii. Ponad 1200 firm ogłosiło wycofanie z Federacji Rosyjskiej.
W czerwcu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał, że międzynarodowe sankcje mocno uderzają w Rosję. – Sytuacja nie jest łatwa, w kontekście tej wojny gospodarczej można ją raczej określić jako trudną – ocenił w rozmowie z agencją TASS.
Ale są też pozytywne aspekty tej sytuacji, ponieważ zmusza ona nas oraz zaprzyjaźnione kraje do innowacji i wprowadzania nowych mechanizmów rozliczeń finansowych – mówił Pieskow.
Dane z czerwca pokazują, że rosyjska produkcja przemysłowa od czasu nałożenia sankcji spadła o 3,2 proc. W porównaniu do ubiegłego roku, produkcja samochodów w Rosji skurczyła się aż o 96,7 proc.
Obejrzyj także: Wódka podrożeje najmocniej. "Żyjemy w jakimś matriksie"