Killian Peier już od kilku lat zapowiada się na skoczka, których przejmie od Simona Ammanna pałeczkę lidera szwajcarskiej kadry. A może już to zrobił, biorąc pod uwagę, że 41-letni Ammann jest tylko cieniem samego siebie z czasów, kiedy zdobywał medale igrzysk olimpijskich.
Peier ma już na koncie światowe sukcesy. W 2019 roku wywalczył brązowy medal mistrzostw świata na dużej skoczni. Raz stanął na podium zawodów Pucharu Świata (w grudniu 2019 roku, w Niżnym Tagile).
Wydawało się, że Szwajcar najlepsze lata swojej kariery ma jeszcze przed sobą. Niestety, Pod koniec października 2020 roku Killian Peier brał udział w mistrzostwach Szwajcarii na igielicie. W trakcie zawodów w Einsiedeln zanotował upadek. W szpitalu przeszedł badania, które wykazały, że doznał zerwania więzadeł krzyżowych przednich w kolanie.
Ze względu na ciężką kontuzję stracił cały sezon 2020/21, ale wrócił do czołówki w kolejnym roku i kilka razy kończył zawody w TOP 10. Niestety, Peier znów ma problemy zdrowotne, o czym poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Ostatnio nie słyszałeś ode mnie zbyt wiele nowego z jednego powodu: zmagam się z zapaleniem ścięgna rzepki, czyli z tzw. kolanem skoczka. Niestety, nie będę mógł startować w tegorocznym cyklu Letniego Grand Prix. Ale zrobię wszystko, żeby być w jak najlepszej formie na inaugurację Pucharu Świata w Wiśle. Przez kilka najbliższych tygodni potrzebna będzie mi cierpliwość - napisał na Instagramie.
Puchar Świata 2022/23 zostanie zainaugurowany 5 listopada, na skoczni imienia Adama Małysza w Wiśle. Będą to nietypowe zawody, bo skoczkowie startować będą na torach lodowych, ale lądować na igielicie.
Czytaj również: Tylko spójrz, co zrobiła Iga Świątek. Kibice oszaleli!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.