Chociaż mamy swoje rodzime święto Nocy Kupały, kiedy to możemy świętować miłość w gorący letni wieczór, uparliśmy się obchodzić dzień zakochanych na amerykańską modłę - w zazwyczaj paskudny lutowy dzień. Niesprzyjająca aura najczęściej wymusza na zakochanych spotkania pod dachem, w przytulnych wnętrzach. Randka w kinie w ciszy wśród dziesiątek nieznajomych nie ma sensu, ale co innego pyszna kolacja w eleganckim miejscu. Stoliki w tych najbardziej modnych i ulubionych z pewnością są zarezerwowane już od dawna. Pewnie w tym roku ponownie najczęściej Polacy wybiorą dwie ulubione kuchnie: japońską i włoską.
Co wybrać w romantyczny wieczór i czy zdecydować się na jeden z afrodyzjaków? Wiemy także, na co lepiej nie decydować się podczas romantycznego spotkania.
Afrodyzjaki to składniki i przyprawy, które wzmagają krążenie krwi, wyostrzają zmysły, ponoć zwiększają libido. Odpowiedzialne mają być za to minerały w nich zawarte. Gdzie je znaleźć? Właśnie w owocach morza, skorupiakach, które stanowią olbrzymią część kuchni japońskiej, z której to właśnie sushi jest jedną z najpopularniejszych opcji na walentynki.
Czy rolki ryżu z surową rybą to trafny pomysł na romantyczną randkę? W warszawskiej restauracji Sakana Browary Warszawskie słyszę dobrą radę: zawsze można zamówić mniejsze rolki, czyli hosomaki. Przynajmniej będziemy mieli z głowy krępującą chwilę "pakowania" japońskiego smakołyku do szeroko otwartej buzi. Szef kuchni, Bartosz Leszczyński, podpowiada:
Pamiętajmy o oczyszczeniu kubków smakowych pomiędzy kosztowaniem różnych rodzajów kulinarnych afrodyzjaków. Po każdym powinno się jeść marynowany imbir. Co ciekawe on także jest naturalnym afrodyzjakiem – ze względu na zawarty olejek eteryczny, który działa na organizm stymulująco i rozgrzewająco.
Brak emocji?
Sushi to dla was chleb powszedni? Spróbujcie ostryg, nie dość, że mówi się, że są najsilniejszym z afrodyzjaków, to wspólne doświadczanie czegoś nietypowego zbliża. Dla tych, którzy lubią żyć nieco na krawędzi, mamy pomysł: japońska rozdymka, czyli ryba fugu.
Dobrze i bezpiecznie przygotowana ryba fugu jest pyszna, jednak wystarczy jeden błąd kucharza i może zmienić się w truciznę. Zawiera ona bowiem śmiertelną dla ludzi tetrodotoksynę, która ma nieco rozgrzewać i odrętwiać, a w małych ilościach stanowi silny afrodyzjak. Ten przysmak dodatkowo zapewnia porcję wyjątkowych wrażeń kulinarnych i zastrzyk adrenaliny. Tylko kto by chciał zmienić sympatyczną randkę w "spacer po linie"?
Gdy jest zbyt drętwo
Kelnerka z restauracji, z którą rozmawiam o walentynkowych spotkaniach przy sushi, poleca zajęcie miejsca przy barze, jeśli chcemy uniknąć sztucznej i niezręcznej atmosfery przy stoliku. Siedząc blisko sushi mastera, możemy obserwować jego pracę, dzielić się spostrzeżeniami i nie martwić się o momenty ciszy. - A czego unikać? - pytam.
Lepiej nie wybierać z menu wakame z sezamem - zostaje na zębach - słyszę w odpowiedzi i zapisuję sobie pamięci.
Romantycznie przy paście
Pamiętacie kultową scenę z "Zakochanego kundla" Disneya, gdy psiaki na romantycznej kolacji jadły jedną nitkę makaronu, by spotkać się w pocałunku? Ta wizja pewnie ukształtowała całe pokolenia ludzi, którzy dla swojej połówki przygotują właśnie spaghetti. Andrea Camastra, szef kuchni restauracji Nuta (gwiazdka Michelin!), Włoch od dekady mieszkający w Polsce, poleca najprostszą z kompozycji: krewetki, wino, świece.
Zaszaleć?
Także Camastra poleca zakochanym ostrygi (te w Nucie podawane są np. z prosecco, bergamotką i kokosem), choć nie bez ostrzeżenia. Nie każdy przecież wie, jak je jeść. Może lepiej nie pakować się na minę w tak piękny wieczór. Można zaszaleć i postawić na luksus: w końcu włoska kuchnia słynie z najdroższych grzybów na świecie - trufli.
Mimo, że nie grzeszą urodą, mają wyjątkowy smak, aromat i zapach. Nadadzą też nutę luksusu naszej kolacji, jednak tak jak w przypadku ostryg, nie powinniśmy ich próbować na pierwszej randce. Ich specyficzny smak wcale nie musi nam odpowiadać, a nie ma nic gorszego niż wybór dania, które nam nie smakuje. Podobnie duża ilość czosnku, białej cebuli czy długo dojrzewających serów może zabić atmosferę wieczoru. Obowiązkowo omijać - mówi mi chef Camastra.
Choć sam pochodzi ze światowej stolicy najpyszniejszych (na pewno dla Polaków) dań, to jest zadeklarowanym fanem właśnie naszej, polskiej kuchni. Na pytanie o najromantyczniejsze danie odpowiada z rozbrajającą szczerością, że... nie ma nic lepszego niż żurek i pierogi.
Warto ten walentynkowy wieczór spędzić z daniami, które nieco poszerzą nasze kulinarne horyzonty. Jednak najważniejsze jest dobre samopoczucie i komfort, więc przygodę z japońską rybą rozdymką zostawmy może na inną okazję. A wy czego spróbujecie w ten wieczór?
Basia Żelazko, dziennikarka Wirtualnej Polski
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.